Ministerstwo Gospodarki Morskiej szykuje gigantyczną inwestycję. W Gdańsku ma zostać wybudowany Centralny Port, na 100 milionów ton ładunków rocznie. Dziś gdański terminal kontenerowy przeładowuje nieco ponad trzy razy mniej.
Nabrzeża przeładunkowe mają powstać między ujściem Martwej Wisły a Naftoportem. Mają tam znaleźć się różne obiekty: drobnicowe, kontenerowy, pasażerski oraz do obsługi statków przewożących pojazdy.
Jak mówi prezes Portu Gdańsk, Łukasz Greinke, przygotowania do budowy portu już ruszyły, w tym roku ma zostać ogłoszony przetarg na studium wykonalności. Budowa ma zacząć się po 2020 roku i ma przebiegać etapami.
MGM podaje enigmatycznie, że wstępne szacunki mówią o kwocie kilku miliardów euro. Resort nie wyklucza żadnej formy finansowania, np. partnerstwa publiczno-prywatnego czy funduszy europejskich. Wiadomo, że port ma szukać inwestorów. Prywatny inwestor według wizji prezesa Greinke ma mieć kontrolę w zamian za sfinansowanie budowy przez 30 lat, potem ma ona wrócić w ręce Skarbu Państwa.
Port w Gdańsku to czołowy port na Wybrzeżu. Przeładował w 2016 roku 37 ton, w planach jest potrojenie tego wyniku do 2030 roku. Tymczasem według prognoz MGM bez zbudowania głębokowodnej infrastruktury przeładunkowej osiągnięcie tego może być niemożliwe.
Rząd chce, by Gdańsk był głównym portem dla krajów, które nie mają dostępu do Morza Bałtyckiego, np. Białorusi, Czech, Słowacji czy Ukrainy. W planach jest między innymi stworzenie realnej konkurencji dla portu w Hamburgu.