Kwota, za którą Andrzej Sapkowski miał sprzedać prawa do Wiedźmina firmie Metropolis, miała paść wczoraj, 25 maja, podczas panelu dyskusyjnego na Pixel Connect w Warszawie, skierowanego do miłośników branży gier oraz wydawców i inwestorów.
Stosunek autora bestsellerowej serii Wiedźmin do gier komputerowych o Geralcie z Rivii jest, najoględniej mówiąc, sceptyczny. Sapkowski powiedział między innymi, że zna parę osób, które w tę grę grało, ale niewiele, bo “obraca się raczej wśród ludzi inteligentnych”. Jak zaznaczył, to on wypromował produkt studia CD Projekt, a nie odwrotnie.
– Wszystkie moje przekłady były dużo wcześniej niż gra i to gra wykorzystała moją popularność. Gry CD Projekt RED narobiły mi mnóstwo smrodu – twierdził Sapkowski.
Skąd tak negatywna opinia o serii gier, która przecież stała się w ostatnim dziesięcioleciu najważniejszym polskim hitem eksportowym, okupując pierwsze miejsca na najważniejszych listach przebojów? Być może wyjaśnia to fakt, który ujawnił podczas Pixel Connect Adrian Chmielarz, jeden z najbardziej znanych polskich twórców gier. Chmielarz podał ponoć kwotę, za jaką jego firma Metropolis Software kupiła prawa do marki Wiedźmin w 1998 roku. Taką informację podał Marcin Kosman, były dziennikarz od lat związany z branżą gier, dziś zajmujący się PR-em i marketingiem w firmie CDP.
“Ciekawostka: Sapkowski dostał za prawa do Wiedźmina od Metropolis 15 tys. zł. Prawdopodobnie”, napisał Kosman. Dziennikarz zwraca jednak uwagę na fakt, że kwota ta była niespełna 20 lat temu mniej więcej równowartością rocznych zarobków. To prawda, średnie miesięczne wynagrodzenie według danych Głównego Urzędu Statystycznego wynosiło bowiem w 1998 roku dokładnie 1239,49 zł.
Dziennikarz zwrócił też uwagę na fakt, że w tamtym czasie Wiedźmin nie był jeszcze tak popularną marką. Był znany głównie wśród fanów fantastyki i gier RPG. Polska branża gier także była wówczas w powijakach. Chmielarz miał też przytoczyć słowa współzałożyciela Metropolis, Grzegorza Miechowskiego, który uważał, że kwota i tak była za wysoka.
Sapkowski przyznał niedawno, że był “na tyle głupi, by sprzedać im prawa do całej marki. Zaoferowali mi procent z zysków, ale stwierdziłem: nie, w ogóle nie będzie zysku, dajcie mi teraz całą gotówkę! Całą kwotę."