Scottie Go! jest z jednej strony rozrywką, a z drugiej odpowiedzią na wymagania rynku pracy. Mamy do czynienia z wyjątkową grą uczącą programowania, która pozwala dzieciom na zabawę kartonowymi klockami, a przy tym aplikacją mobilną – wszystko w formie łączącej nowe technologie i tradycyjne przedmioty. Dzieci są zachwycone taką formą zabawy, a przy okazji poszerzają wiedzę.
Na pierwszym planie mamy aplikację mobilną, gdzie widzimy robota imieniem Scottie. Dziecko rozwiązuje jego problemy. Układamy najpierw według instrukcji kartonowe klocki, a następnie aplikacja skanuje znajdujący się na nich kody – efekty tego działania obserwujemy na ekranie. Ma to na celu wyrobieniu w dziecku intuicji algorytmicznej, bowiem połowa gry to zadania matematyczne, i współdziałania w grupie.
Potrzeby branży technologii informacyjnej nieustannie rosną. – Produkt jest odpowiedzią na zapotrzebowanie rynkowe. Wszystkie trendy pokazują, że programowanie i nauki ścisłe są ważne i przygotowują do podjęcia pracy w branży IT, która jest obecnie najbardziej dochodowa. Chcemy, by nauka programowania była jednym z podstawowych elementów w wypadku dzieci, jak i dorosłych – mówi w rozmowie z INN:Poland dyrektor marketingu i sprzedaży NeticTech, Paweł Czerwony.
Grę wprowadziła na rynek polska firma NeticTech, która w ciągu pięciu miesięcy sprzedała ponad 10 tys. egzemplarzy w siedmiu krajach, łącznie z Polską. Polska aplikacja to jednak nie tylko nauka programowania, ale i matematyki, która jest jego kluczowym elementem.
Grę kupimy w trzech wersjach: startowej za 39,90 zł, pełnej za 169,90 zł i – rozszerzonej o nowe elementy – edukacyjnej za 189,90 zł. Gra pojawiła się na rynku w grudniu ubiegłego roku; potrzeba do niej smartfonu, tabletu lub komputera z kamerą internetową. Kilkaset placówek w Polsce używa Scottie Go!. Firma poszerza wpływy. Wchodzi obecnie w kooperacje z licznymi podmiotami, które zajmują się szkoleniami w zakresie podstaw programowania. Są to duże ogólnopolskie instytucje, ale także na przykład niemieckie wydawnictwa.
Są oczywiście pewne obawy o to, czy nauka programowania może być skuteczna w wypadku najmłodszych. – Nauka programowania nie musi odbywać się za pomocą komputera. Części programowania można uczyć się poza komputerem. Pracujemy z małymi dziećmi na specjalnych piankach, z których układa się polecenia. Maluszki programują na tabletach, na które znajdziemy wspaniałe darmowe programy, które przyciągają stroną graficzną. Przygotowujemy dzieci, by poznały wszystkie elementy programowania w ramach uproszczonego poziomu – przybliża w rozmowie z nami Grażyna Cynel z Akademii Programowania, w której najmłodsi poznają tajniki programistyczne.
Pewne obawy wzbudza też to, że dzieci nie są w stanie skupić się dłużej na robieniu jednej rzeczy. – Uwaga dziecka jest ograniczona, dlatego dostosowujemy długość zajęć do możliwości koncentracji. Im młodsze, tym krócej są w stanie skupić uwagę. Problemy, którymi zajmują się najmłodsi, są dostosowane tak, by były dla nich interesujące. Jeżeli dziecko nie jest w stanie szybko zobaczyć efektu programowania, potrafi się zniechęcić – dodaje.
Ktoś mógłby jednak powiedzieć, że nauka programowania nie jest jakkolwiek przydatna dziecku. Cynel przekonuje, że sytuacja okazuje się zgoła odwrotna. – Dzieci poznają programowanie od podszewki, z czasem zaś posługują się bardziej skomplikowanymi narzędziami. Dowiadują się, co daje im programowanie, na przykład tworzą gry, dzięki czemu widzą efekty swojej pracy. Z czasem klocki zastępują kody, ale nadal wszystko jest zrozumiałe dla dziecka – tłumaczy.
– Uważam, że nauka programowania pomaga we wszystkich dziedzinach. Uczy bowiem logiki, która jest potrzebna w każdym zawodzie. Programowanie to także planowanie i rozwiązywanie problemów. Program zawsze czemuś służy: musimy widzieć cel i używać odpowiednich środków, by do niego dojść. W programowaniu mogą odnaleźć się dzieci o różnych predyspozycjach. Ucząc się programowania, niekoniecznie musimy przygotowywać dziecko do bycia programistą – podsumowuje.