Sytuacja polskich lekarzy wchodzących na rynek pracy nie jest najlepsza, ale takiej szczerości od publicznego uniwersytetu chyba nikt się nie spodziewał. Uczelnia w Lublinie na swojej stronie wrzuciła do zakładki z ofertami pracy propozycję…zbierania truskawek w Holandii.
– Polski system publicznej ochrony zdrowia funkcjonuje dzięki emerytom – twierdzi Andrzej Jacyna, prezes NFZ. Z danych Naczelnej Rady Lekarskiej wynika, że w ostatnim roku liczba lekarzy, którzy poprosili o zaświadczenia, które poświadczają ich medyczne kwalifikacje (i dzięki którym mogą znaleźć pracę w zawodzie za granicą) wzrosła o 25 proc.
Szybki rzut oka na przedwakacyjne oferty pracy dla studentów Uniwersytetu Medycznego w Lublinie pozwala zrozumieć, dlaczego tak się dzieje. W ogłoszeniach wrzucanych na stronę od kwietnia 2017 roku prawie 40 proc. stanowią propozycje pracy za granicą. A wśród nich taka perełka jak „zbiór truskawek – Holandia”.
Praca od 8 do 12 godzin dziennie (również w soboty, a opcjonalnie nawet w niedziele) w pozycji stojącej za 9,43 euro za godzinę – pisze pracodawca. Stawia jednak także konkretne wymagania. Mile widziane jest doświadczenie przy zbiorze truskawek lub w pracach w gospodarstwie rolnym (sic!), umiejętność pracy w grupie, dobra kondycja fizyczna i oczywiście wysoka motywacja do pracy.
Ogłoszenie wygląda niepoważnie tylko na początku. Zakładając, że średnia dniówka wyniesie 90 euro, daje nam to zarobek około 2340 euro miesięcznie. Odliczając 70 euro (koszty zakwaterowania, które zapewnia firma) wciąż zostaje nam na koncie 2270 euro (ok. 9,5 tys. złotych). Taka oferta finansowa to gratka nie tylko dla studenta, ale nawet i absolwenta uczelni medycznych w Polsce. Średnia pensja rezydenta to 2275 zł netto, a robienie specjalizacji trwa od 4 do 6 lat. Być może uniwersytet w Lublinie postanowił po prostu zadbać o kieszenie swoich studentów, pozostaje jednak pytanie, czy uczelni wypada wprost oferować fizyczną pracę, która nie ma absolutnie nic wspólnego z profilem kształcenia.