Od 11 czerwca zaczyna się remont jednej z najważniejszych linii kolejowych w Polsce. Chodzi o relację Warszawa-Poznań, na której pasażerowie pojadą nawet o godzinę dłużej. Wszystko przez to, że całkowicie zamknięty zostanie odcinek między Koninem, a Wrześnią. Mieszkańcy tego pierwszego miasta zostaną w ten sposób praktycznie pozbawieni pociągów dalekobieżnych.
PKP zdecydowały się na radykalne rozwiązanie, całkowicie zamkną część trasy na linii Warszawa-Poznań. Pociągi z Kutna kierowane będą do stolicy Wielkopolski przez Inowrocław i Gniezno, co ma wydłużyć podróż od 40 minut do godziny.
Poza niedogodnością dla podróżujących, remont wiąże się również z odcięciem od połączeń kolejowych Konina. Mieszkańcy 75-tys. miasta wpadli w panikę.
– Zajrzyjcie na dworzec do kas. Tam już mają miejsce dantejskie sceny. Nikt nic nie wie. Nie ma informacji o autobusach. Piekło. Piekło i szatani. Ale nas urządzili ci, co mykają w limuzynach autostradą :( – alarmuje jeden z internautów. Inny pyta w jaki sposób ma dojechać do Poznania o 6 rano.
PKP uruchamia wprawdzie wspomniane autobusy zastępcze między Koninem, Kołem i Kutnem, z których będzie można przesiąść się do pociągu w kierunku Warszawy lub Poznania. Dla mieszkańców trzech wielkopolskich miejscowości podróż do pracy stanie się jednak bardzo problematyczna. Już teraz pojawiają się głosy, że korzystając z autobusu nie da się np. dojechać do pracy na 7.00 rano.
Remont ma potrwać dwa lata. W jego wyniku czas przejazdu między Warszawą a Poznaniem skróci się o...w zasadzie w ogóle się nie skróci. – W relacjach dalekobieżnych ta zmiana będzie sięgała kilku minut – przyznał w rozmowie z TVN24, Karol Jakubowski, rzecznik PKP PLK. Kolej broni się jednak, tłumacząc, że w ramach szacowanej na 2 miliardy inwestycji, poza torami, zmodernizuje również perony, wiadukty i wymieni kable.