W ujarzmianiu zła. 7 szkodliwych rzeczy z przeszłości, które dzięki nauce stały się bezpieczne
Marcin Długosz
14 czerwca 2017, 14:58·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 14 czerwca 2017, 14:58
Sama zasada działania to nie wszystko. Liczy się też forma, bo to ona ostatecznie przesądza o tym, co jest bezpieczne, a co nie. Przedstawiamy 7 produktów, które niegdyś szkodziły ich użytkownikom, a dzięki postępowi w nauce zostały unowocześnione w taki sposób, że stały bezpieczne lub znacząco ograniczyły ryzyko związane z ich stosowaniem.
Reklama.
Termometr
Kto chorował, pewnie pamięta, jak rodzice zawsze ostrzegali przed zbiciem termometru. Źródłem tego lęku była rtęć, która służyła do pomiaru temperatury. Zamknięta wewnątrz przyrządu okazała się nieoceniona w diagnozowaniu gorączki, ale po jego rozbiciu stawała się niebezpieczna dla otoczenia. Dlatego z termometrami rtęciowymi obchodziliśmy się kiedyś jak z jajkiem.
Ostatecznie era wykorzystujących rtęć termometrów dobiegła końca. Z dniem 3 kwietnia 2009 roku zniknęły one na dobre z produkcji i sprzedaży w Unii Europejskiej. Co je zastąpiło? Chociażby termometry wypełnione galinstanem, nietrującą substancją przyjazną dla środowiska naturalnego. To akurat przykład termometru cieczowego, natomiast dzięki cyfryzacji możemy również nabyć w aptekach proste w obsłudze oraz szybkie w pomiarze termometry elektroniczne.
Naczynie
Co obróciło słynne imperium rzymskie w ruiny? Najazd Hunów? Wewnętrzne waśnie o władzę? Bezpośrednio tak, ale wieść niesie, że winę za rozpad jednego z najpotężniejszych w dziejach ludzkości imperiów ponosi... ołów. Ów metal Rzymianie wykorzystywali do budowy rurociągów i akweduktów, wytapiali z niego kielichy, a wino przechowywali w wykonanych z niego beczkach.
Dzisiaj z ołowiu, którego odbijająca się na psychice toksyczność jest już doskonale znana, nie formuje się już kuchennych akcesoriów. Bezpieczne dla zdrowia materiały tworzą szklane naczynia, wyroby ze stali nierdzewnej, ceramiczne żeliwne garnki, a nawet zamienniki z tworzyw naturalnych takich jak bambus.
Szampon
Szampony do włosów, po które sięgały nasze babki, miewały dość zabójczy skład. Do usuwania siwego odcienia we włosach stosowano kosmetyki z dodatkiem arszeniku, bardzo silnej trucizny, która łatwo przenika przez skórę. Substancja ta sieje spustoszenie w układzie nerwowym, pokarmowym i oddechowym, a co więcej prowadzi do rozwoju nowotworów.
Pod względem zagrożenia współczesne szampony, choć ich zawartość też czasem pozostawia wiele do życzenia, dzieli przepaść od poprzedników z dodatkiem arszeniku. Rosnącą popularnością cieszą się tzw. naturalne szampony, które dzięki ekstraktom roślinnym lub olejkom naturalnym pozbawione są drażniących środków spieniających czy szkodliwych dodatków jak np. parabeny.
Papieros
Ponad 5000 substancji, każda z nich w mniejszym czy większym stopniu toksyczna dla organizmu. Taką gamą szkodzących zdrowiu składników może „pochwalić się” pojedynczy papieros, z którym mimo ryzyka najcięższych z możliwych chorób nie mogą rozstać się miliony ludzi na całym świecie. Dlatego cały wysiłek idzie w badania mające na celu produkcję lepszych dla palacza wyrobów.
Z innowacyjnego podejścia w przemyśle tytoniowym zrodziły się najpierw elektroniczne papierosy, które wdychany przez palacza niezwykle trujący dym tytoniowy zastąpiły aerozolem z mniejszą ilością substancji ubocznych. Ostatnio naukowcy wiążą nadzieję z kolejną generacją wyrobów tytoniowych. Mowa o tzw. bezdymnych papierosach, w których tytoń nie jest spalany, lecz podgrzewany, dzięki czemu aerozol zawiera nawet o 90 proc. mniej szkodliwych substancji.
Balon
Swego czasu balony – statki powietrzne lżejsze od powietrza – wypełniano wodorem. Pierwszy tak napompowany balon został zademonstrowany w 1783 roku w Paryżu. Jednak wyprawy wypełnionymi tym gazem aerostatami zawsze były igraniem ze śmiercią, ponieważ łatwopalny wodór stwarzał duże zagrożenie wybuchu, a co za tym idzie katastrofy lotniczej.
Odkrycie helu na Ziemi w 1895 roku otworzyło przed projektantami balonów i sterowców perspektywę stosowania bardzo lekkiego gazu, a co najważniejsze bezpiecznego, bo niepalnego. W końcu hel też wyszedł z użytku z uwagi na wysokie koszty jego pozyskania, ale ochronił oblatywaczy przed niejedną tragedią. Obecnie w aerostatach stosuje się najczęściej ogrzane powietrze.
Torba
Wyprodukowana w ciągu sekundy, użytkowana co najwyżej przez kilka dni, w przyrodzie rozkładająca się od 100 do 400 lat – tak pokrótce można opisać foliowe torebki, z którymi każdy, kto robił sprawunki w supermarkecie, miał do czynienia. O ich szkodliwym wpływie na środowisko wypowiedziało się tak wielu ekologów, że prawie wszyscy wiedzą, że należy od nich odejść na dobre, tym bardziej, że nie nadają się również do dłuższego przechowywania żywności.
Alternatywą dla konsumentów chcących przewieźć zakupy z punktu „A” do punktu „B” stały się torby ekologiczne. Do ich produkcji używa się naturalnych biodegradowalnych surowców oraz materiałów pochodzących z recycklingu. Ekoreklamówki nie tylko są przyjazne dla środowiska, lecz także gwarantują o wiele większą wytrzymałość i trwałość od zwykłych foliowych siatek.
Szminka do ust
Wystarczy posmarować nią dłoń, a następnie potrzeć złotym pierścionkiem. Wówczas biżuteria czarnieje, co jest niezbitym dowodem na obecność ołowiu. Tak właśnie można sprawdzić toksyczność szminki do ust. Kiedyś dla efektu błysku powszechnie stosowano ten metal ciężki do jej produkcji, dziś na mocy unijnych dyrektyw wykorzystywanie go jako składnika jest zakazane. Niemniej nadal można znaleźć śladowe ilości ołowiu nawet w markowych pomadkach.
Dla własnego dobra lepiej więc dokładnie zorientować się w wyborze przed włożeniem do koszyku lipsticka podczas wizyty w drogerii. Na szczęście nowe technologie w przemyśle kosmetycznym sprzyjają też produkcji organicznych szminek, które z jednej strony mają w sobie naturalne składniki (np. olej jojoba), a z drugiej nic nie tracą ze swojego piękna.