Ciemne ulice, stojące windy w wieżowcach, przestoje w wielu firmach – taki scenariusz kreśli przed nami organizacja European Network of Transmission System Operators (ENTSO). Jeśli w lipcu przyjdzie do Polski fala upałów (a wiele na to wskazuje), to brak prądu może dotknąć wielu z nas.
ENTSO to europejskie zrzeszenie narodowych operatorów systemów elektroenergetycznych. Opublikowało właśnie raport, z którego wynika, że polski system energetyczny nie jest gotowy na upały i może powtórzyć się sytuacja z lata 2015 roku.
Autorzy raportu dowodzą, że jeśli latem przyjdą upały, to w godzinach szczytu po prostu zabraknie nam prądu. Główną przyczyną jest rosnące zapotrzebowanie na energię elektryczną oraz niedostosowany do tego system jej produkcji i przesyłu.
Na dodatek upały oznaczają susze. Tymczasem wiele polskich, przestarzałych elektrowni jest chłodzonych wodą z rzek. Nie dość, że wody jest mało, to jest ciepła i chłodzi mało wydajnie. W takiej sytuacji elektrownie węglowe stają się bezużyteczne.
Tymczasem elektrowni fotowoltaicznych, świetnie sprawdzających się w takich warunkach (bo produkują najwięcej prądu właśnie wtedy, gdy potrzebujemy ochłodzenia) jest u nas jak na lekarstwo.
Prognozy ENTSO nie muszą się oczywiście spełnić, jeśli pogoda nie spłata nam brutalnego figla. Pokazują jednak, że nasz system energetyczny jest po prostu przestarzały i niewydolny. Jednak prognozy meteorologów nie są optymistyczne. Zapowiadają, że już na przełomie czerwca i lipca temperatury w ciągu dnia sięgną nawet 35 stopni Celsujsza, w nocy spadając jedynie do 30 stopni.