Od lipca w warszawskich Biedronkach, gdzie jest największe zapotrzebowanie na pracowników, wystartuje akcja „Polecam Biedronkę!”, która z czasem rozszerzy się na inne miasta. Jeronimo Martins, który jest właścicielem Biedronki, zaoferuje pracownikom, którzy polecą nowego człowieka do zespołu, 1 tys. złotych.
Jest jednak mały problem. Pieniądze nie będą bowiem wypłacane od razu, lecz dopiero po przepracowaniu roku przez poleconego pracownika. Wtedy otrzymamy pełną kwotę, zaś krótszy czas pracy oznacza mniejszy bonus, którego pierwsza część zostanie wypłacona już po miesiącu. Premia za polecenie dotyczy tylko stanowiska sprzedawcy-kasjera.
– Zastanawia mnie, co będzie w sytuacji, kiedy pracownik, który polecił inną osobę, sam zwolni się przed upłynięciem roku, po którym dostaje się wszystkie pieniądze. Czy będzie miał wypłaconą całą kwotę bonusu, czy też nie. Uważam jednak, że jest to dobry pomysł. Trzeba znaleźć złoty środek na przyciągnięcie osób do pracy – mówi w rozmowie z INN:Poland wieloletni pracownik Biedronki, Piotr Adamczak.
– W lipcu uruchamiamy pilotażowy program „Polecam Biedronkę”, w ramach którego chcemy zaangażować naszych pracowników w rekrutację poprzez rekomendowanie pracy w Biedronce swoim znajomym. Za udaną rekrutację oferujemy atrakcyjne nagrody – jeśli osoba zrekrutowana z polecenia pracownika sprawdzi się w naszej firmie, nasz pracownik może otrzymać nawet 1000 zł brutto – poinformowało biuro prasowe Jeronimo Martins Polska.
– Nagroda będzie wypłacana w transzach, pierwsza część już po miesiącu, ostatnia po 12 miesiącach. Zdecydowaliśmy się na realizację takiego programu, ponieważ chcemy, aby nasi pracownicy czuli się odpowiedzialni za budowanie zespołu i mieli wpływ na to, z kim pracują – dodaje.
Okres wakacyjny, ze względu na urlopy personelu, jest szczególnie trudny dla firm. Niski poziom bezrobocia nie sprzyja poza tym przedsiębiorstwo w wypadku poszukiwaniom nowych ludzi.