– Koszty nadzoru nad taką uprawą mogłyby być wyższe niż koszty wynikające z importu – tłumaczy w Sejmie Ministerstwo Zdrowia, odpowiadając na pytanie dlaczego w Polsce nie będzie upraw leczniczej marihuany. Takie podejście do sprawy wyłącza możliwość prowadzenia upraw i badań nad nimi przez instytuty naukowe.
W sejmowej debacie wzięli udział przedstawiciele ministerstw zdrowia, rolnictwa oraz posłowie. Poseł Marek Sawicki pytał dlaczego – skoro ministerstwo zdrowia pracuje nad możliwością udostępnienia chorym preparatów z marihuany medycznej – nie rozważa możliwości produkcji tego środka medycznego na przykład w Instytucie Zielarstwa i Roślin Włókienniczych. Ten ośrodek naukowy już od kilkunastu lat hoduje i bada konopie lecznicze oraz inne rośliny włókniste.
Orędownikiem takiego rozwiązania był zmarły niedawno na raka mózgu Tomasz Kalita, były rzecznik SLD. Z tego powodu sama ustawa jest często nazywana jego nazwiskiem.
Podczas debaty za tzw. uprawą narodową optował również poseł Liroy-Marzec, z kolei poseł Bartosz Arłukowicz pytał kto miałby się zająć importem suszu do wytwarzania lekarstw.
Ich nadzieje i wątpliwości rozwiał wiceminister zdrowia, Krzysztof Łanda, który stwierdził, że obecnie wariant uprawy tych roślin w Polsce nie jest rozważany.
– Nie można uruchomić uprawy bez sprawdzenia, jakie jest zapotrzebowanie, ponieważ koszty nadzoru nad tą uprawą mogłyby być wyższe niż koszty wynikające z importu – stwierdził Łanda.
Ministra wsparł poseł PiS Grzegorz Raczak.
– Jeżeli założy się, że na hektarze wyrośnie ileś marihuany, a potem będzie zła pogoda i wyrośnie o połowę mniej, to nie wiadomo będzie, czy to zostało gdzieś wyprowadzone na bok, czy nie, a przecież państwo wiedzą, że istnieją takie obawy. Wiele osób zgłasza obawy, że ta marihuana wycieknie i stanie się marihuaną rekreacyjną. To budzi opór u wielu osób. To trzeba brać pod uwagę – tłumaczył.
Projekt ustawy o leczniczej marihuanie został w końcu przyjęty przez wszystkie kluby parlamentarne i przegłosowany w Sejmie. PO zapowiada, że w Senacie zgłosi do niej dwie poprawki. Chodzi o to, by leczniczą marihuanę uprawiał Instytut Włókien Naturalnych, zaś lek produkował i dystrybuował – Narodowy Instytut Leków.