
Reklama.
Jednym z twórców ControlBee jest Kamil Goliszewski, który wcześniej pracował w Dolinie Krzemowej. Tam, w Kalifornii, dowiedział się, że w stanie grasują złodzieje pszczół, kradnący całe ule. Praca tych owadów jest kluczowa dla wielu farmerów. Do Kalifornii przyjeżdżają nawet pszczelarze, by wypożyczać pracę swoich latających przyjaciół, na przykład na polach migdałów.
Wraz ze wspólnikiem, Adamem Świątkowskim, stworzyli czujnik GPS, który montuje się wewnątrz ula. Jeśli ul choćby drgnie, jego właściciel otrzyma serię powiadomień, wraz z aktualną pozycją.
ControlBee ma także monitorować temperaturę panującą w ulu. Jej nagły wzrost może być dla pszczół śmiertelny, czujnik daje więc pszczelarzowi możliwość szybkiej reakcji.
ControlBee ma także monitorować temperaturę panującą w ulu. Jej nagły wzrost może być dla pszczół śmiertelny, czujnik daje więc pszczelarzowi możliwość szybkiej reakcji.
Urządzenie sprzedawane jest wraz z pakietem do transmisji danych. Użytkownik dostaje również dostęp do aplikacji, na której może śledzić położenie swoich uli. Urządzenie w żaden sposób nie wpływa negatywnie na same owady – zapewniają jego twórcy. Kosztuje ok. 450 złotych.
Rozwiązanie zdobyło nagrodę w kategorii innowacji w Korei Południowej na jednym z największych kongresów pszczelarskich.