Niewielkie auto elektryczne Renault Twizy
Niewielkie auto elektryczne Renault Twizy Fot. mat. prasowe
Reklama.
Elektryczne pojazdy powoli wypierają te spalinowe. Holandia i Norwegia mają w planach, by do 2025 roku sprzedawać tylko elektryczne auta, a rządy zachodnie dopłacają do nowych samochodów elektrycznych. Z ubiegłorocznych danych wynika, że sprzedaż samochodów elektrycznych wzrosła na kontynencie europejskim. W 2016 roku zarejestrowano 102 625 takich aut, sprzedaż zaś wzrosła o 5 proc. w stosunku do 2015 roku. Wpłynęło na to przeświadczenie, że pojazdy elektryczne są przyjazne dla środowiska. Na czym więc polega problem? Cały szkopuł tkwi w produkcji elektrycznego samochodu.
Szwedzki Instytut Środowiska obliczył, że przy produkcji baterii zasilającej pojazd elektryczny atmosfera zostaje zanieczyszczona przez prawie 20 ton dwutlenku węgla. Przez osiem lat właśnie tyle wytwarza auto spalinowe.
Kolejnym problemem jest fakt, że auto elektryczne jeździ na prąd, który chociażby w Polsce powstaje w elektrowniach spalających węgiel. – W polskich warunkach pojazdy elektryczne emitują tyle dwutlenku węgla, co silnik spalinowy najnowszej generacji – przekonuje prof. Jerzy Merkisz z Polskiego Towarzystwa Naukowego Silników Spalinowych.
Badania pokazują, że to co w teorii ekologiczne w praktyce nie zawsze takim się okazuje. W Polsce kupimy między innymi takie samochody elektryczne, jak BMW i3, niewielki Renault Twizy, Mitsubishi i-MiEV czy nawet dostawcze auto Nissan e-NV200.