Mossad, izraelska Służba Ochrony i Wywiadu, utworzyła fundusz venture capital, który będzie inwestować w start-upy. Spółki technologiczne mają przygotować rozwiązania, które wspomogą pracę agencji.
Libertad VC to nowy fundusz na izraelskim rynku start-upów, który jest jednym z najprężniejszych na świecie. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że powołała go Służba Ochrony i Wywiadu. To pierwszy taki przypadek w historii.
Pojedynczy projekt, w który zdecyduje się włożyć pieniądze Mossad, będzie mógł liczyć na, w przeliczeniu, 2,1 mln zł. Łącznie fundusz dysponuje około 10,6 mln zł. Dofinansowych ma zostać 5 start-upów. Fundusz nie będzie przejmował udziałów w spółkach, jak często dzieje się w przypadku inwetycji Venture Capital, tylko licencję na technologie, jakie opracują start-upy. Na razie mają to być izraelskie spółki, Mossad nie wyklucza jednak, że w przyszłości szansę otrzymają również zagraniczne podmioty.
Izrael od lat uważany jest za start-upowe zagłębie, które zyskało przydomek Silicon Wadi. Charakteryzuje się dużą koncentracją przemysłu hi-tech. To nazwa, która kojarzy się z Silicon Valley w USA, największym start-upowym zagłębiem na świecie.
Kreatywność, tak jak w przypadku Doliny Krzemowej, wykuwała się w obliczu toczących się konfliktów zbrojnych. Zamówienia dla wojska to duża część innowacyjnej działalności w Izraelu. Władze tego państwa szkolą start-upy, które tworzą perspektywiczne projekty dla armii. Komputerowe centrum Mamram służy zaś do nauki start-upów programowania i metod zarządzania projektami.
Doświadczenia z projektami dla wojska wywindowały Izrael do ścisłej czołówki rankingu innowacyjności Bloomberga. Obecnie Izrael zajmuje w niej 10. miejsce.