Problemem jest tak zwany trwały nośnik – papier, płyta CD/DVD, pendrive – na którym powinny być przekazywane informacje klientom. Słyszymy o nim od afery w australijskim banku BAWAG P.S.K. Jego klienci stwierdzili bowiem, że
bank, przekazując im informacje przez skrzynkę mejlową widoczną po zalogowaniu w serwisie transakcyjnym, nie spełnia wymogów trwałego nośnika. Można zmienić treść e-maila, co nie spełnia wymogu braku ingerencji. Trybunał Sprawiedliwości
Unii Europejskiej zgodził się z tymi zarzutami.