
Reklama.
Nie jesteśmy jednak odosobnieni w wysokich cenach masła. Na zachodzie Europy jego cena wzrosła jeszcze bardziej. W stosunku do ubiegłego roku we Francji o 80 proc., w Niemczech i Holandii o 90 proc., a we Włoszech nawet o 100 proc. Francuzi obawiają się, że wzrosną ceny rogali, a brytyjski „Guardian” przestrzega przed niedoborem masła na Boże Narodzenie. Niemiecki „Die Welt” pisze z kolei o najwyższych cenach masła w historii najnowszej.
– Od połowy 2016 roku wszystkie ceny produktów mleczarskich w całej Europie zaczęły rosnąć. Ceny tzw. jednostek tłuszczu mlecznego, wykorzystywanych w produkcji masła, wzrastają ze względu na popyt – twierdzi cytowany przez Strefę Agro „Dziennika Zachodniego” Roman Wieczorkiewicz, redaktor serwisu internetowego portalspozywczy.pl.
W ramach giełdy Eurex od czerwca do grudnia 2016 roku kontrakty na masło urosły z 3 do 4,5 tys. euro na tonę, czyli o 50 proc. Wzrost cen masła w Polsce jest wynikiem sytuacji na światowym rynku tego produktu. Ograniczono bowiem w ostatnich miesiącach produkcję, która w połączeniu z rosnącym popytem zaowocowała wyższymi cenami.
Producenci są oczywiście zadowoleni z obecnej sytuacji. Otrzymali wyraźny sygnał, że warto skierować na produkcję więcej zasobów. W wypadku braku embargo czy pomoru bydła, a przy tym mieszania się polityków do branży, ceny masła spadną. Roman Wieczorkiewicz zakłada, że nastąpi to najwcześniej za 3-5 miesięcy.