Prezydent Świnoujścia, Janusz Żmurkiewicz, wszedł w konflikt z niemieckim przedsiębiorstwem transportowym UBB
Prezydent Świnoujścia, Janusz Żmurkiewicz, wszedł w konflikt z niemieckim przedsiębiorstwem transportowym UBB Fot. Grzegorz Skowronek / Agencja Gazeta
REKLAMA
Straż miejska zatrzymała w Świnoujściu we wtorek cztery autokary UBB, a w środę czekano na nie na rogatkach miasta. Prezydent Świnoujścia, Janusz Żmurkiewicz, twierdzi bowiem, że przewozy są nielegalne.
W całej sprawie ważne jest to, że współpraca między samorządem miasta a UBB trwała latami. Po przerwie firma wznowiła kursy do Świnoujścia. Prezydent zdradza, jak wyglądała współpraca z UBB. – Wystąpili do urzędu w Rostocku, który wydaje zezwolenia i otrzymali zgodę na tego typu kursy, jednak z zastrzeżeniem, że muszą uzgodnić rozkłady jazdy z nami i że nie będzie to regularna komunikacja, czyli wykorzystująca np. nasze przystanki autobusowe. My też wystąpiliśmy do tego samego urzędu w Niemczech z propozycją, że nasze autobusy również będą kursować na tej linii, ale dostaliśmy negatywną odpowiedź – przekonuje w rozmowie z portalsamorzadowy.pl.
Innego zdania jest, będący przedstawicielem UBB, Radosław Ciepłuch. Przekonuje, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Dodaje, że firma ma zgodę polskiego Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. – Dlatego mieliśmy prawo zatrzymywać się na świnoujskich przystankach. Przystanki są strefą publiczną. I zgodnie z polską ustawą o przewozie osób, mogą z nich korzystać wszyscy, którzy prowadzą przewozy. Za zgodą właściciela, ale to nie dotyczy przewozów transgranicznych, ponieważ zgody wydawane są na poziomach ministerstw – mówi Radiu Szczecin.
Lokalne media informują o „międzynarodowym konflikcie”. Jak sprawę podsumowuje prezydent Świnoujścia? – Jeśli chcą kompromisu, rozmowa powinna się odbywać na zasadach partnerskich, tak jak było kiedyś – dwa autobusy nasze i dwa ich, kursujące po wspólnej linii. Jesteśmy otwarci na współpracę, ale nie na dyktat – podsumowuje.