Piotr Duda, szef NSZZ "Solidarność" uważa, że zróżnicowanie wieku emerytalnego to nie dyskryminacja, tylko przywilej
Piotr Duda, szef NSZZ "Solidarność" uważa, że zróżnicowanie wieku emerytalnego to nie dyskryminacja, tylko przywilej Foto: Dominik Gajda / Agencja Gazeta
Reklama.
Kilka dni temu wiceszef KE, zakwestionował różnice wieku, w jakim sędziowie mają przechodzić na emeryturę – wyższy dla mężczyzn, niższy dla kobiet. NSZZ Solidarność odpowiedziała pytaniem, czy Frans Timmermans, w ogóle kwestionuje zróżnicowanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn w Polsce.
Okazało się, że tak – rzeczniczka KE Mina Andreewa odpowiedziała, iż "wszystkie kraje członkowskie, które ciągle mają zróżnicowany wiek emerytalny kobiet i mężczyzn, a jest ich niewiele, muszą podejmować kroki w stronę równego traktowania".
Ten argument nie trafił do szefa "Solidarności", który stwierdził, iż KE myli dyskryminację z przywilejem a niższy wiek emerytalny "ze względu na wyjątkową rolę kobiet dla funkcjonowania społeczeństwa, w tym szczególnie demografii, jest ich przywilejem, a nie dyskryminacją”.
Dodał, że nowy wiek przechodzenia na emeryturę nie jest obowiązkowy a panie same będą mogły zdecydować kiedy skorzystają z tego uprawnienia. Zaznaczył również, że prawdziwa dyskryminacja to zróżnicowanie płac w UE.
Dyskusja jest pokłosiem decyzji KE o o wszczęciu postępowania wobec Polski o naruszenie unijnych przepisów w nowej ustawie o ustroju sądów powszechnych. Komisja dopatrzyła się dyskryminacji ze względu na płeć, bo zapisano w niej odmienny wiek przejścia w stan spoczynku dla kobiet (60 lat) i mężczyzn (65 lat) sprawujących urząd sędziowski. Zdaniem Komisji jest to sprzeczne z art. 157 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej oraz dyrektywą w sprawie równości płci w dziedzinie zatrudnienia.
Tymczasem od października wchodzi reforma emerytalna, w której podobne będą obowiżaywać podobne przepisy – panie uzyskają prawo do emerytury od 60. roku życia, a mężczyźni od 65. Obecnie ustawowy wiek emerytalny wynosi 67 lat.
źródło: PulsHR.pl