Szpital im. Rydygiera w Krakowie dał nadzieję setkom rodziców chorych dzieci. Wprowadził innowacyjną na skalę światową metodę leczenia uszu małych pacjentów, do tej pory robiła to tylko jedna klinika w Los Angeles. Było zbyt pioniersko, bo Narodowy Fundusz Zdrowia uznał, że będzie sponsorował kolejnych operacji.
Krakowscy lekarze opracowali autorski sposób przywracania słuchu dzieciom, które urodziły się z wadą zwaną mikrocją bądź osobom, które straciły ucho w wypadku. Do tej pory małżowinę rekonstruowano z chrząstki wycinanej z okolicy mostka. Cały proces wymagał przeprowadzenia kilku operacji. W Krakowie doszli do wniosku, że można to zrobić za jednym zamachem.
Chirurdzy ze szpitala im Rydygiera wszczepili kilku pacjentom sztuczny implant i podczas jednej operacji byli w stanie odtworzyć ucho wewnętrzne oraz małżowinę. Zaczęli działać kilka tygodni temu, zoperowali już 5 osób. W tym tygodniu ze szpitala wyszedł chłopiec, który dzięki temu odzyskał słuch. W kolejce czekało 20 kolejnych pacjentów, ale szpital musiał odwołać operacje, bo na ich finansowanie nie zgodził się NFZ.
– To pewien dyshonor, żeby nasi pacjenci musieli wyjeżdżać w momencie, gdy nasi chirurdzy są w stanie pomóc – na równie wysokim poziomie – mówi Radiu Kraków dr Anna Chrapusta, ordynator oddziału chirurgii plastycznej i rekonstrukcji oddziału oparzeń.
NFZ twierdzi, że nie ma obowiązku finansowania tzw. nadwykonań, ale do tej pory płaciło za wykonanie dodatkowych zabiegów. Z początkiem października wchodzi jednak w życie nowa ustawa o sieci szpitali i zasady się zmienią. Nowatorską na skalę światową technikę ratowania słuchu trzeba więc zawiesić.