Polska Akademia Nauk (PAN) informuje o opłakanym stanie średnich polskich miast. Wszystko w oparciu o specjalnie przygotowaną analizę, która nie nastraja optymistycznie.
255 średnim miastom w Polsce grozi marginalizacja, a 122 z nich są w najgorszej kondycji, bo tracą funkcje społeczno-gospodarcze. Największe problemy zaobserwowano w Prudniku w województwie opolskim, Hajnówce (podlaskie) i Bartoszycach (warmińsko-mazurskie).
– Problemy rozwojowe dotyczą m.in. spadku liczby ludności, zwłaszcza osób młodych i lepiej wykształconych. Towarzyszą temu narastające problemy społeczne, atrofia (zanik wartości – przyp. red), rozpad więzi społecznych, a także patologie. Zachwianie równowagi na rynku pracy powoduje nadmierne dojazdy, które są dodatkowo utrudnione z uwagi na peryferyjność tych miejscowości – informuje Polska Akademia Nauk.
Autor analizy, prof. Przemysław Śleszyński z Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN, twierdzi, że najważniejsze wyzwanie rozwojowe Polski związane jest z demografią. Stąd chociażby skrajnie zła pozycja Prudnika, gdzie występuje duża szansa wyludnienia.
Marek Radom, sekretarz gminy Prudnik, przekonuje, że młodzi i wykształceni, którzy zdążyli już wyjechać, wrócą, o ile dostaną pracę w mieście. – Jaskółki się już pojawiają, na naszym terenie zlokalizował się duży zakład produkcyjny. Hale są przyjęte do Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, można więc korzystać z udogodnień, ze zwolnień podatkowych. Cały czas staramy się o środki unijne z przeznaczeniem na tereny inwestycyjne – wyjaśnia.
Analiza powstała na potrzeby rządowej Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Ministerstwo Rozwoju chce w nadchodzących latach przeznaczyć na ich wsparcie 2,5 mld zł. Skoncentrowałoby się na 122 ośrodkach wymienionych w analizie.
Pełna lista miejscowości, które tracą funkcje społeczno-gospodarcze, znajduje się tutaj.