Radomska fabryka broni „Łucznik” jest w trakcie finalizowania historycznego kontraktu dla polskiej armii. Konieczne jest jednak przedsięwzięcie ogromnej inwestycji, a na taką pozwala tylko kredyt w wysokości 81,4 mln zł. Jest on niezbędny do finalizacji umowy (wartej 350 mln zł) dla polskiej armii. Zakłada ona, że w ciągu trzech lat fabryka wyprodukuje 58 tys. beryli i miniberyli.
„Łucznik” musi kupić 70 urządzeń. Większość z nich to wykonane na zamówienie centra frazerskie i tokarskie. Mamy do czynienia ze sprzętem, gdzie najtańsze urządzenie kosztuje kilkaset tys. zł, zaś najdroższe ponad dwa mln zł.
Nie ma jednak mowy o realizacji takiego przedsięwzięcia bez uprzedniego wzięcia pożyczki. Ostatnia rata kredytu zostanie spłacona pod koniec 2021 r. Dostarczenie i uruchomienie większości urządzeń zostało zaplanowane w okresie od IV kwartału 2017 r.u do III kwartału 2018 r.
Dyrektor fabryki Radosław Pypeć przekonuje, że kredyt został zaciągnięty na bardzo dobrych warunkach. Wynika to m.in. z tego, że Bank Gospodarstwa Krajowego z założenia funkcjonuje jako instytucja wspierająca rozwój gospodarczy. W ubiegłym roku „Łucznik” miał niespełna 100 mln zł przychodów i kilka mln zł zysku.
„Łucznik” produkuje też broń dla policji, straży granicznej, a nawet nigeryjskiej armii.
– Musimy zwiększyć wielkość naszej produkcji, ale także zwiększyć nasze moce produkcyjne w związku z uruchomieniem nowej produkcji dla wojska, służb mundurowych, ja i na eksport. To jest cel naszych inwestycji – przekonuje prezes „Łucznika” Adam Suliga.