Już na samym początku najnowszego teledysku Katy Perry widać cyfrowo przerobiony PGE Narodowy
Już na samym początku najnowszego teledysku Katy Perry widać cyfrowo przerobiony PGE Narodowy Kadr z teledysku "Swish Swish" / YouTube
REKLAMA
Perry zaprezentowała klip do utworu "Swish Swish" w czwartek, 24 sierpnia. Już w chwilę po premierze w polskim internecie gruchnęła wieść – na samym początku produkcji pokazany jest kawałek Warszawy z lotu ptaka a centralnym punktem ujęcia jest PGE Narodowy z dorobionym cyfrowo banerem.
Jedni się ucieszyli, bo to w końcu promocja, inni zasmucili – w tej drugiej grupie znalazły się władze stadionu. Okazało się, że management Katy Perry nie kontaktował się z nimi w sprawie wykorzystania ujęć obiektu. Tymczasem wizerunek stadionu jest prawnie chroniony i jego komercyjne wykorzystanie wymaga uzgodnień oraz wniesienia stosownej opłaty. I nie są to małe pieniądze.
– Zastrzegliśmy jako znaki towarowe elewację stadionu, jego kubaturę, dach... W zależności od tego, jaką część stadionu ktoś chce wykorzystać, musi zapłacić od 13 do 120 tys. zł. Niedawno sporą kwotę zapłaciła nam Wólczanka za wykorzystanie stadionu w sesji reklamowej z Robertem Lewandowskim - mówi Monika Borzdyńska rzeczniczka PGE Narodowego w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Bodrzyńska podkreśla, że w pierwszej kolejności władze Narodowego postarają się zakończyć sprawę polubownie.
– Oczywiście, cieszymy się, że tak popularna piosenkarka jak Katy Perry dostrzegła nasz stadion. Ale PGE Narodowy to dziś jeden z najlepszych, najpopularniejszych obiektów na świecie. Firmy płacą, żeby się posługiwać naszym wizerunkiem – dodaje rzeczniczka.
źródło: Gazeta Wyborcza