Piotr Ikonowicz, znany w ostatnich czasach przede wszystkim jako obrońca praw lokatorów ostro komentuje rządowy program Mieszkanie Plus. Jego zdaniem to po prostu prezent dla deweloperów i nie ma nic wspólnego z pomocą dla ludzi, których nie stać na własne mieszkanie.
Te tezy Ikonowicz wygłasza w rozmowie z Witoldem Głowackim, na łamach gazety Polska Times. Zdaniem Ikonowicza Mieszkanie Plus miało być szansą na dach nad głową dla niezamożnych Polaków, dziś jawi się przede wszystkim jako szansa na nowe zyski dla biznesu.
Polityk argumentuje, że w czasach, gdy coraz mniej ludzi stać na kredyt hipoteczny, Mieszkanie Plus ma być dla niego alternatywą, ale jedynie nieco tańszą.
Ikonowicz zwraca uwagę na to, że czynsz w Warszawie ma wynosić ok. 40 zł za metr kwadratowy – a to jedynie odrobinę tańsze, niż najem mieszkania na rynku. Na dodatek czynsze ma regulować państwo, ale ustawa o tym programie mieszkaniowym gwarantuje deweloperom tak zwany „rozsądny zysk”. Nie jest on jednak w żaden sposób zdefiniowany a sama oferta nie jest skierowana do ludzi potrzebujących, lecz dla klasy średniej.
Ikonowicz zwraca też uwagę na fakt, iż firmy budujące mieszkania w prezencie dostaną od państwa de facto darmowe grunty, nierzadko w bardzo atrakcyjnych lokalizacjach. Na tych terenach gminy nie zbudują już np. mieszkań komunalnych dla najbardziej potrzebujących.
Polityk dodaje, że deweloperzy oszacowali koszt budowy metra mieszkania na 5 tys. złotych. Tymczasem np. w Wawrze samorząd realizuje własne inwestycje po kosztach rządu 2000 za metr.
Ikonowicz nie zostawia też suchej nitki na zapisach o „najmie instytucjonalnym”, według których lokator musi podpisać akt notarialny, w którym zobowiązuje się do poddania uproszczonej egzekucji pozasądowej. Czyli de facto do tzw. eksmisji na bruk.