Uszczelnienie systemu VAT-owskiego to jeden z priorytetów resortu Mateusza Morawieckiego. Nic dziwnego, że wicepremier lubi chwalić się jego wynikami i równie chętnie opowiada o prognozach, według których wzmożone kontrole u przedsiębiorców przyniosą budżetowi państwa miliardowe dochody.
– W tym roku będzie możliwe uszczelnienie VAT na ok. 20 mld zł, czyli tyle, ile kosztuje Program 500 plus – chwalił się w poniedziałek wicepremier oraz minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. Podsumowując dane o wykonaniu budżetu za okres styczeń-lipiec podkreślał wagę prac służb celno-skarbowych. – Udaremnionych zostało ok. 2 tys. (przypadków - PAP) przemytu paliwa, ok. 50 tys. różnego rodzaju transportów z przemytem papierosów i blisko 2 tys. transportów z przemytem alkoholu. To przykład danych liczbowych, dzięki którym mamy takie sukcesy w budżecie, w ściągalności podatków, uszczelnieniu całej granicy – tłumaczył.
Publicysta „Rzeczpospolitej” Michał Kolanko zauważył jednak, że oczekiwania wicepremiera szybko eskalują. – A niedawno przedstawiciele MF mówili o 10 mld… – napisał na Twitterze dziennikarz.
I rzeczywiście – jeszcze w październiku, podczas przedstawiania ustawy budżetowej Morawiecki mówił o 10,5 mld złotych. Co więcej, takie oszczędności miały dać budżetowi wszystkie działania związane z uszczelnianiem podatków. Potencjał ukrócenia przestępstw VAT-owskich, minister finansów oceniał wówczas na ledwie 3,5 mld złotych.