Nela podczas jednego ze spotkań autorskich.
Nela podczas jednego ze spotkań autorskich. Fot. YouTube
Reklama.
„Kiedy dotarliśmy na spotkanie autorskie z Nelą, tłumy, jakie tam zobaczyliśmy, trochę mnie przeraziły” – opisuje wieczorek autorski młodej podróżniczki autorka jednego z parentingowych blogów. – „Nawet, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że było to dwa, trzy razy więcej ludzi niż zazwyczaj, bo każde dziecko musiało przyjść z rodzicami. Wystarczy powiedzieć, że po autograf w książce czekaliśmy w kolejce półtorej godziny (nie liczę godzinnego wystąpienia Neli, kiedy dzieci słuchały, oglądały filmy i brały udział w konkursach, a rodzice już zajmowali kolejkę). A byliśmy mniej więcej w jednej czwartej długości tejże kolejki!” – dodaje.
Nela pojawiła się po raz pierwszy mniej więcej cztery lata temu na antenie TVP. Już wówczas miała za sobą szereg dalekich, egzotycznych podróży: Boliwia, Chile, Peru, Tajlandia, Kambodża, Filipiny, Malezja, Etiopia, Zanzibar, Tanzania, Kenia. „Wspięłam się już na Andy w Boliwii, zwiedzałam boliwijskie wulkany i gejzery, podziwiałam Machu Picchu w Peru, zaprzyjaźniłam się z Masajem w Afryce, głaskałam tygrysa w Tajlandii, a na Filipinach zeszłam 120 metrów w głąb jaskiń, widziałam 2 miliony nietoperzy wylatujących na żer, ratowałam żółwia na Filipinach” – wyliczała na swoim fanpage na Facebooku.
logo
Podróżniczka jest twarzą nowej kampanii sieci Stokrotka. Fot. materiały promocyjne
Chcesz napisać książkę? A ja: tak
Pasję do zwiedzania świata dziewczynka miała podchwycić od Steve'a Irwina – nieżyjącego już znanego autora podróżniczych relacji połączonych z obserwacjami przyrodniczymi i eksperymentami. Podobnie jak ten Australijczyk, Nela szturmem zdobyła serca widzów, a zaledwie kilka miesięcy później – czytelników. Już w kilka miesięcy po antenowym debiucie, wiosną 2014 roku, miała na koncie też książkowy. Pierwsza publikacja nosi tytuł „10 niesamowitych przygód Neli”.
– Mama powiedziała: Nela, chcesz napisać książkę? Ja powiedziałam: tak. Miałam taki sam pomysł. I zaczęłyśmy pisać – cytował dziewczynkę tygodnik „Wprost”. – Mówiłam mamie, co ona może napisać i wtedy mama to pisała. Czasami ja pisałam, a mama mi mówiła. I tak na zmianę. I na przykład dzieci, które wyjeżdżają w jakąś podróż, mogą sobie zabrać tę książkę i zobaczyć, co może się stać w dżungli – dorzucała.
– Oczywiście, początkiem kariery Neli Małej Reporterki była seria telewizyjna, po niej pojawiła się seria książek, która stała się zarazem nawiązaniem do programów, jak i ich fajnym rozwinięciem. Zaczęliśmy publikować te książki po tym, jak opiekunowie Neli zgłosili się do nas – mówi INN:Poland Aleksandra Kurowska z wydawnictwa Burda Media, które wydaje książki jedenastolatki, opatrzone brandem „National Geographic”. Pisanie książek idzie dziewczynce jak z płatka: do tej pory zdążyła ich wydać już sześć, a wraz z końcem ubiegłego roku wszystkie tytuły wylądowały w pierwszej dziesiątce najlepiej sprzedających się pozycji w Empiku, co przyniosło jej na początku tego roku nagrodę Bestsellery Empiku 2016.
logo
Nela ma 11 lat, zjechała pół świata i napisała sześć książek. Fot. Facebook
Wśród krytyków literackich i osób zajmujących się rynkiem wydawniczym można usłyszeć, że skoro przynajmniej niektórym celebrytom książki piszą autorzy-widma tak może być i w przypadku – skądinąd, utalentowanej – dziewczynki. No bo kiedy miała by ona czas na spisywanie i redagowanie tych wszystkich historii, po lekcjach? – Oczywiście, Nela pisze książki po lekcjach, to jedno z jej dodatkowych zajęć, gdyż poza tym podróżuje, prowadzi audycje w TVP i RDC. To jest bardzo aktywna mała dziewczynka – ripostuje na nasze pytania Aleksandra Kurowska.
Od żółwia po zagrożone gatunki
„Ogrom informacji, jakie można znaleźć w książkach Neli to tylko pierwsza z ich zalet” – pisze autorka bloga Sonrisabooks. – „Drugą jest fakt, że pisała je dziewczynka mniej więcej w wieku odbiorców. I choć z pewnością te książki zostały poddane obróbce redakcyjnej, to ich język jest taki, że dzieci na pewno zrozumieją wszystko, o czym w nich mowa” – dodaje. Do tego można też dorzucić staranną szatę graficzną, pytania do czytelników. In minus, autorka bloga może jedynie wskazać, że „akcja” książek nieustannie skacze – z kraju do kraju, z kontynentu na kontynent, co wywołuje u czytelnika (o ironio, raczej tego dorosłego) poczucie chaosu.
– Dla nas bardzo duże znaczenie miał walor edukacyjny tych książek. Walor ten wiąże się z wszystkimi publikacjami, jakie są wydawane pod brandem National Geographic – informuje nas Aleksandra Kurowska. O tym, jaka jest sprzedaż sześciu książek Neli i jaka będzie następna książka Małej Reporterki, mówić nie chce.
logo
Na spotkania z dziewczynką przychodzą tłumy. Fot. YouTube
– Nela jest fenomenem na miarę światowego rynku księgarskiego – słyszymy. – Na pytanie, „czy już pierwsza jej książka tak dobrze się sprzedawała”, odpowiem tak: skoro ukazały się kolejne książki, odpowiedź jest jasna. Seria okazała się sukcesem, co wiązało się również z dużą rozpoznawalnością Małej Reporterki oraz uznaniem czytelników – podkreśla Kurowska.
Teraz potencjał Neli doceniła sieć Stokrotka. 24 sierpnia ruszyła – zaplanowana do końca października – kampania sieci, której twarzą i ambasadorem została Mała Reporterka. Wspomniane na wstępie naklejki mają przypominać kupującym – a właściwie ich pociechom – o losie zagrożonych gatunków zwierząt. Kto zechce wysupłać parę groszy więcej, będzie mógł kupić też maskotkę zwierzątka należącego do któregoś z owych gatunków, a częścią kampanii będzie też aplikacja mobilna „Stokrotka Zagrożone Gatunki Zwierząt”, pozwalająca zbierać materiały w wirtualnym albumie.
W ten sposób Nela stała się też częścią jesiennej rywalizacji sieci supermarketów, która miała rozegrać się między Świeżakami a Lidlakami. Być może, jeżeli autorytet i urok dziewczynki okażą się w tych zmaganiach skuteczne, będziemy oglądać Nelę Małą Reporterkę w nowej, reklamowej roli znacznie częściej.