Histeria na punkcie maskotek wypuszczonych przez Biedronkę znów się nakręca. Sieć dopiero co poinformowała o powrocie do promocji „Gangu Świeżaków”, a pewna mieszkanka Pułtuska już zdążyła trafić z tego powodu na komisariat. Grozi jej do 5 lat więzienia.
Gdy poprzednim razem Biedronka zaoferowała swoim klientom możliwość zdobywania Świeżaków w zamian za zrobienie zakupów, wokół pluszaków wytworzyła się niezdrowa atmosfera. Zapasy portugalskiej sieci szybko się wyczerpały, a ludzie potrafili awanturować się o to przy kasach i zapisywać na listy oczekujących. Łącznie rozdano 5 milionów maskotek.
Od 28 sierpnia dyskont wrócił z promocją, ale już można mieć obawy, że sytuacja wcale się nie poprawi. Do nieprzyjemnego zdarzenia doszło 30 sierpnia w supermarkecie w Pułtusku. 30-latka robiła tam zakupy i wykorzystując chwilę nieuwagi ze strony kasjerki, zabrała pudełko z naklejkami, które można wymienić na Świeżaki. Policja namierzyła ją dzięki nagraniu z monitoringu. Okazało się, że kobieta ukradła 1378 naklejek. Teraz stanie przed sądem, grozi jej nawet 5 lat pozbawienia wolności.
Aby dostać biedronkowego Świeżaka za darmo w poprzedniej edycji należało uzbierać 60 naklejek – każda z nich przyznawana była za zrobienie zakupów o wartości 40 złotych. Teraz zasady nieco się skomplikowały. Zakup produktów za 40 zł daje możliwość otrzymania 1 punktu. Dodatkowe naklejki można zdobyć za zakup warzyw i owoców albo użycie karty "Moja Biedronka". Liczba naklejek potrzebnych do zdobycia nowego Świeżaka pozostała jednak niezmieniona.