Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał orzeczenie, które ukróci nieetyczne praktyki pracodawców. Będą oni bowiem zobligowani do informowania pracowników o monitoringu komunikacji elektronicznej w miejscu pracy.
Skąd taka nagła zmiana? Jej przyczyną jest sprawa obywatela Rumunii, który dziesięć lat temu został zwolniony, bo korzystał z firmowego połączenia internetowego do wysyłania prywatnych wiadomości. Zanim jednak zwolniono Bogdana Bărbulescu, pracodawca pokazał mu wydruki jego prywatnej korespondencji. Pracownik korespondował bowiem za pomocą Yahoo Messengera z narzeczoną i bratem. Firma przekonywała, że to dowody na złamanie zasad dotyczących zakazu komunikacji prywatnej za pomocą służbowego połączenia. Bărbulescu twierdził rzekomo wcześniej, że połączenie firmowe wykorzystuje wyłącznie w celach zawodowych.
Europejski Trybunał Praw Człowieka broni Roma. Przekonuje, że konieczne było poinformowanie go, że jego komunikacja elektroniczna jest poddawana monitorowaniu. Zabrakło ponadto komunikatu ze strony pracodawcy, że może on zyskać dostęp do wiadomości Bărbulescu.
Poza tym Trybunał twierdzi, że monitorowanie pracownika odbyło się bez odpowiedniego uzasadnienia. Bărbulescu nie stwarzał bowiem ryzyka dla firmy.
Systemy monitoringu są obecne w wielu firmach, organizacjach i instytucjach w Europie. Dr Łukasz Olejnik, konsultanta do spraw cyberbezpieczeństwa, przekonuje, że pracownicy często nie wiedzą, jaki jest zakres kontroli w pracy. Jego zdaniem, pracownicy muszą mieć pełną i łatwą w zrozumieniu informację o praktykach firm. Przekonuje, że z punktu widzenia osoby zatrudnionej orzeczenie jest bardzo pozytywne, bo dzięki niemu wszystko stanie się bardziej jawne.
Dodaje, że w wypadku sprawy Roma, Trybunał zwrócił uwagę na niezgodność praktyk pracodawcy z art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, która dotyczy poszanowania życia prywatnego i rodzinnego. I choć orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka nie stanowi prawa, to ma wpływ na interpretację regulacji. Orzeczenie odegra więc kluczową rolę w interpretacji Rozporządzenia Ogólnego o Ochronie Danych Osobowych. Już teraz zapewniają one pracownikom prawa poszanowania godności, praw podstawowych i – co nie mniej ważne – przejrzystości.
Orzeczenie Trybunału jest dla polskiego Urzędu Ochrony Danych Osobowych swego rodzaju zaleceniem dobrego postępowania. Jak twierdzi Olejnik, firmy, które nie będą egzekwować poszanowania prywatności wśród pracowników, mogą otrzymać ogromne kary finansowe, liczące nawet 20 mln euro.