Nowe technologie rewolucjonizują szybkość i efektywność produkcji żywności. Nie zawsze jednak w parze z tym postępem idzie zrównoważony łańcuch dostaw oraz przeciwdziałająca marnotrawstwu polityka. Bo gospodarka żywnościowa to sieć naczyń połączonych – gdy jedno z nich zawodzi, skutki bywają katastrofalne i nieraz są odczuwalne bardziej globalnie niż lokalnie.
Reklama.
Okiem ekspertów
O problemach nękających współczesny przemysł spożywczy, wpływie nowoczesnych narzędzi technologicznych na rozwój rolnictwa oraz metodach zapobiegających gigantycznemu marnowaniu żywności na świecie porozmawiają eksperci Europejskiego Forum Nowych Idei (EFNI). Organizowany pod szyldem Tesco i Polityka Insight panel z ich udziałem odbędzie się już 29 września w Sopocie.
W zaplanowanej na międzynarodowym forum środowisk biznesowych debacie wezmą udział Natalia Hatalska (analityk trendów), Ladislav Miko (zastępca dyrektora Dyrekcji Generalnej ds. Zdrowia i Bezpieczeństwa Żywności Komisji Europejskiej), Krzysztof Klincewicz (dyrektor warszawskiego oddziału EIT Food) oraz Matt Simister (prezes na Europę Środkową Tesco).
Rzeczywistość paradoksów
Jaka przyszłość czeka rynek żywności? Pogłębiająca patologie, jeśli w obliczu wzrostu liczby ludności przy jednoczesnemu kurczeniu się obszarów rolniczych nie odejdziemy od dotychczasowej polityki. Polityki, w której łańcuch dostaw żywności – obejmujący uprawę i hodowlę, przetwórstwo, dystrybucję, konsumpcję oraz utylizację – nie funkcjonuje tak jak należy.
Jak wiele pozostawia on do życzenia, pokazują już widoczne wokół nas paradoksy. W latach 2014-2016 ok. 800 mln mieszkańców naszej planety było niedożywionych, natomiast ponad 2 mld zmagało się z otyłością. Choć w wielu regionach żywność pozostaje wciąż towarem deficytowym, każdego roku marnotrawimy ponad 1,3 mld ton produktów spożywczych.
Na tym tle Polska nie stanowi niestety chlubnego wyjątku. Jak podaje Polska Federacja Banków Żywności, w kraju nad Wisłą rokrocznie marnuje się około 9 mln ton żywności, z czego 2 mln ton ma swoje źródło w gospodarstwach domowych. Oznacza, że każdy z nas rocznie wyrzuca 50 kg produktów spożywczych do kosza. Tymczasem aż 2,8 miliona naszych rodaków żyje poniżej poziomu skrajnego ubóstwa.
Food 4.0
Na przyszłość przemysłu spożywczego nie sposób patrzeć bez dokonujących się w rolnictwie rewolucyjnych przemian. Tu podyktowany zmianami klimatycznymi lęk o zanikające strefy upraw roślinnych oraz mniej lub bardziej racjonalny strach przed genetycznie modyfikowaną żywnością przeplata się z wiarą w postęp technologiczny, który ma poprawić poziom automatyzacji produkcji, zwiększyć efektywność zbiorów, a także przenieść pracę z pól uprawnych do… laboratoriów.
Nie można zatem wykluczyć, że z czasem doczekamy się świata, w którym tradycyjne artykuły spożywcze zostaną zastąpione proszkami i żelami odżywczymi, jakimi do tej pory raczyli się bohaterowie książek czy filmów science fiction. W takiej rzeczywistości konwencjonalna konsumpcja przyjmie wyłącznie oblicze rozrywki – przyjemności, za którą będzie stała każda potrzeba, z wyjątkiem tej dotyczącej zaspokajania głodu.
Z pewnością rewolucję przejdzie system dystrybucji żywności. Codziennością staną się spersonalizowane dostawy „pod konsumenta”, a stojące w naszych domach inteligentne lodówki będą regularnie doglądały zapasów i w razie potrzeby składały w naszym imieniu zamówienia na brakujące artykuły. Na wagę złota będą zatem te technologie, które pomogą branży rolno-spożywczej przewidywać preferencje odbiorców ich końcowych produktów.
Propozycje na jutro
Największym wyzwaniem, zarówno dla producentów, jak i konsumentów będzie oczywiście walka z marnotrawstwem żywności przybierającym często taką formę jak wyrzucanie owoców i warzyw o niedoskonałym kształcie. Tym bardziej że stanowi ona wyrzut na sumieniu ludzkości nie tylko z powodu kompromitującego zjawiska głodu na świecie, ale także z uwagi na fakt, że potęguje niekorzystne zmiany klimatyczne i środowiskowe.
Szanse na rozwiązanie globalnych niedoborów żywności daje w pewnym stopniu odpowiednia modyfikacja roślin, ale kluczem otwierającym wrota do świata wolnego od niepotrzebnego marnotrawstwa wydaje się tzw. gospodarka cyrkularna, czyli gospodarka o obiegu zamkniętym. Przejawia się ona chociażby w redukcji „popularności” opakowań, których nie da się ponownie wykorzystać.
Owocna reforma łańcucha dostaw żywności nie uda się rzecz jasna bez zaangażowania i współpracy wszystkich stron – państw, organizacji międzynarodowych, producentów, dostawców, sprzedawców oraz konsumentów. Bo wszyscy musimy odrobić lekcję, jak szanować nie tylko to, w jaki sposób jemy, ale też to, co ląduje na naszych talerzach.