Rybnik to jedno z ostatnich miast, które przeciętnemu Polakowi mogłyby skojarzyć się z rajem dla pracowników IT i sektora usług w ogóle. A mimo to, jakby na przekór, w krajobrazie zdominowanym przez ciężki przemysł i kopalnie, firmy z tej branży (i nie tylko) wyrastają jak grzyby po deszczu.
– To trochę niespodziewane, że w takim mieście jak Rybnik, pojawiają się spółki informatyczne – opowiada w rozmowie z INN:Poland szef Gravitecu Radosław Knesz. Jego firma daje „drugie życie” reklamom internetowym (wyświetlając dyskretne komunikaty w rogu ekranu), ma już 2 tys. aktywnych klientów, choć funkcjonuje dopiero od pół roku.
Do Rybnika już ładnych parę lat temu sprowadził się również ALAN Systems. Firma Andrzeja Czajki przyjechała tutaj z Katowic. Przedsiębiorca uznał, że sąsiedztwo międzynarodowych koncernów mu nie służy, w dodatku sprawia, że konkurencja o pracownika jest dużo większa i podbija oczekiwania płacowe. Gdy więc do szefa ALAN Systems zgłosił się pewien rybniczanin i zaoferował pomoc swoją i swoich kolegów, Czajka bez wahania postanowił przenieść całe przedsiębiorstwo do Rybnika. Dzięki jego firmie rozkręcał się cały region – wielu programistów po przepracowaniu u Czajki kilku lat postanowiło bowiem pójść na swoje i założyć działalność gospodarczą. Pozostając jednak w swoim mieście.
To oczywiście nie wszystko. Rybnik to także matecznik dla innych firm z branży usług takich jak Sare, Inis (obie związane z e-mail marketingiem), OS3 Mulimedia (agencja marketingowa) i Biostat (agencja badawcza).
Fenomen Rybnika
– Myślę, że pewną role odgrywa tu aspekt geograficzny – tłumaczy Łukasz Tkocz. Kierownik biura obsługi inwestora z rybnickiego magistratu zwraca uwagę na to, że Rybnik leży między Katowicami a Ostrawą, czyli dwoma dużymi aglomeracjami. Jego zdaniem firmy decydują się na Rybnik ze względu na lepsze warunki do życia i łatwy dostęp do pracowników.
– Cały subregion zachodni, którego Rybnik jest stolicą, liczy sobie ponad 600 tys. mieszkańców. To duży potencjał – wskazuje. Na ten argument zwraca uwagę również Czajka. – Bardzo wielu pracowników dojeżdża do nas spod miasta – opowiada.
Tkocz dodaje do tego inwestycje ratusza w szkolnictwo zawodowe. – W ostatnim czasie powstało u nas dużo kierunków elektronicznych, dla potencjalnych inwestorów to nieocenione – mówi.
Przedstawiciel ratusza zwraca uwagę, na to, że miasto w najbliższym czasie czeka transformacja. Mimo tego, że przemysł ciężki na Śląsku stopniowo podupada, w okolicach Rybnika wciąż fedrują 4 kopalnie. Tylko jak długo to potrwa? - Prezydent idzie w kierunku, by przy tąpnięciu przejście było gładkie. Żeby od ciężkiego przemysłu przejść do branży usługowej – dopowiada Tkocz.
Przejście nieuniknione, tym bardziej, że sektor energetyczny nie ma nad Wisłą dobrej prasy. Gdy spółka Bapro wystąpiła z inicjatywą budowy w Rybniku nowej kopalni i elektrociepłowni mieszkańcy zaczęli protestować. Na nadzwyczajnej sesji rady miasta doszło do konfrontacji, na której rybniczanie zjawili się z transparentami „Stop degradacji” i „Potrzebujemy powietrza, nie kopalni”. Wygrali. Choć wart 8 mld zakład miał zatrudniać 3 tys. osób, pod koniec ubiegłego roku radni podjęli uchwałę przeciwko budowie kopalni „Paruszowiec”.
Jak na razie ta niecodzienna mieszkanka kopalniano-informatyczna znajduje swoje odbicie w warunkach życia...emerytów. Zakład Ubezpieczeń Społecznych stworzył prognozy wysokości emerytur dla poszczególnych miast w Polsce. Pierwsze miejsce, i tu nie ma raczej zaskoczenia, zajęła Warszawa. W stolicy przyszły emeryt ma otrzymać między 3500 a 5000 tys. złotych miesięcznie. Drugie miejsce zajął za to Rybnik (2,5-4 tys.), co oznacza, że śląskie miasto wyprzedziło pod tym względem m.in. Poznań, Wrocław, Gdańsk i pobliskie Katowice.
Idzie nowe
W jaki sposób władze Rybnika chcą przyciągnąć do siebie kolejne firmy z branży usługowej? – Jesteśmy w trakcie budowy drogi regionalnej Racibórz-Trzcina. Po jej zbudowani powstaną nowe tereny inwestycyjne które będą mogły zostać wykorzystane pod branże usługową. Firmy, które zdecydują się u nas zainwestować, będą miały bezpośredni dostęp do autostrady A1 – mówi Tkocz
Rybnik stara się również o ogólnopolską rozpoznawalność. W czerwcu miasto wyłożyło 369 tys. złotych na tzw. city placement. Przetarg wygrał TVN ze swoim serialem medycznym „Diagnoza” i z Mają Ostaszewską, Maciejem Zakościelnym czy Adamem Woronowiczem w obsadzie.
– Lokowanie produktu turystycznego Rybnika to niestandardowy sposób promocji, dzięki któremu chcemy pokazać miasto z perspektywy mieszkańca i pochwalić się tym, co mamy najlepsze – tłumaczył prezydent Piotr Kuczera. I liczy na to, że w tym 140-tys. mieście osiedlać się będą kolejne informatyczne spółki.