Do Polski za pracą przybywa coraz więcej osób z Nepalu, Indii i Bangladeszu. Naszej gospodarce nie wystarczają już Ukraińcy
Do Polski za pracą przybywa coraz więcej osób z Nepalu, Indii i Bangladeszu. Naszej gospodarce nie wystarczają już Ukraińcy Fot. Renata Dąbrowska / Agencja Gazeta i Robert Robaszewski / Agencja Gazeta
Reklama.
Dane Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej pokazują, że w Polsce wzrasta liczba pracowników z Azji. Z tego kontynentu od stycznia do czerwca tego roku przyjechało do nas 8 tys. osób, którzy liczą na zarobek. Eksperci nie mają przy tym wątpliwości, że będziemy mieli do czynienia z tendencją wzrostową.
Najwięcej przybywa do nas ludzi z Nepelu, Indii i Bangladeszu. Rosnąca polska gospodarka nie jest w stanie rozwinąć potencjału tylko dzięki wsparciu Ukraińców, którzy zresztą coraz częściej buntują się przeciwko niskiej płacy w Polsce. Pisaliśmy o tym w tym artykule, który wzbudził wiele emocji i ogromne zainteresowanie.
Azjaci sprawdzają się zwłaszcza, jeśli chodzi o przetwórstwo spożywcze, zwłaszcza ryb i mięsa, i przemysł owocowy. Jak czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”, szefowie dużych firm HR potwierdzają, że „wydrenowaliśmy już Ukrainę i zaczynamy coraz łapczywiej patrzeć na Azję”.
– Przez kilka ostatnich lat rynek pracy ratowali Ukraińcy. I oczywiście wciąż stanowią największą grupę pracowników z zagranicy, ale już widać pierwsze objawy tego, że przybysze znad Dniepru nam nie wystarczą. Jest spora konkurencja na rynku, a część Ukraińców zaczyna też wyjeżdżać na Zachód, więc mniej atrakcyjne branże cierpią na braki kadrowe – mówi w rozmowie z „DGP” Bartosz Loch, szef agencji Profi-HR, która specjalizuje się w sprowadzaniu pracowników z Azji, głównie z Indii i Nepalu.