W Lotosie doszło do fali zwolnień
W Lotosie doszło do fali zwolnień Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta
Reklama.
To prawdziwa plaga w Lotosie. W tym miesiącu zwolniono już dyrektorów poszczególnych działów: Grzegorza Błędowskiego, Barbarę Bartkiewicz-Niedzielską, Grzegorza Hrycyna i Wojciecha Blewa. Do grona zwolnionych dochodzi jeszcze Mariusz Machajewski – to on przez 11 lat odpowiadał za finanse spółki.
Lotos nie komentuje przyczyn wyrzucenia ludzi z pracy. Twierdzi ponadto, że byli dyrektorzy zostali zastąpieni kompetentnymi osobami.
Jeden ze związkowców mówi jednak, że dymisje dyrektorów mają charakter polityczny. – Pamiętamy, że tuż przed odwołaniem prezesa Pietryszyna ogłaszał on, jaki wielki przekręt wykrył w Lotosie. Potem okazało się, że była to jego strategia obrony stanowiska. Teraz może być podobnie. W PiS ciągle słychać, że zmiany w spółkach idą zbyt wolno, i stąd te ruchy w Lotosie. Zwróćmy uwagę, że kilka osób odchodzi w jednym czasie, to swego rodzaju pokazówka – zwiazkowiec przekonuje na łamach „Wyborczej”.
Od listopada 2016 r. Lotosem kieruje prezes Marcin Jastrzębski, który jest menedżerem z branży paliwowej i byłym warszawskim radnym PiS.
Warto wspomnieć, że kurs Lotosu jest bliski historycznym maksimom. Przez rok zwiększył się bowiem o 108 proc. W tym roku Lotos po raz pierwszy od dekady wypłacił też dywidendę z zysku.
źródło: Wyborcza.pl