Hala produkcyjna Toruńskich Zakładów Materiałów Opatrunkowych.
Hala produkcyjna Toruńskich Zakładów Materiałów Opatrunkowych. Fot. Mikołaj Kuraś / Agencja Gazeta
Reklama.
Pierwotnie firma miała działać jedynie kilka miesięcy. Jednorazowe zapotrzebowanie na opatrunki zgłosiły MON oraz Centralny Urzędu Zaopatrzenia Górnictwa. Pół roku później okazało się, że Zakłady wytwarzają opatrunki bardzo wysokiej jakości i szkoda byłoby je tak po prostu zamknąć. Tak zaczęła się historia jednej z najbardziej znanych na świecie polskich firm.
Już w latach 60 opatrunki z Torunia zaczęły trafiać na zagraniczne rynki. W ten sposób bandaże z Polski dotarły nawet do Afryki i Wietnamu. Po transformacji ustrojowej toruńskie zakłady stały się spółką akcyjną.
Zostały sprywatyzowane, na dodatek bardzo mądrze. Udziały w firmie objęli pracownicy przedsiębiorstwa oraz przedstawiciele środowiska akademickiego i medycznego. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, była to prawdopodobnie najbardziej udana prywatyzacja po 1989 roku. Tego zdania jest redakcja Forbesa, tworzącego ranking największych polskich firm. Dziś toruńskie "Opatrunki" co roku osiągają przychody przekraczające 2,5 miliarda złotych. W 2016 roku wypracowały zysk netto w wysokości 324 mln zł.
logo
Jarosław Józefowicz, prezes TZMO mat. prasowe
Drugim krokiem milowym w rozwoju TZMO była ekspansja zagraniczna. Już jako prywatna firma, toruńskie „Opatrunki” zdecydowały o tym, by otwierać swoje spółki na całym świecie. Na pierwszy ogień poszły Węgry w 1996, w 2003 firma otworzyła fabryki na Ukrainie i w Rosji, dwa lata później w Indiach.
– Indie są jednym z naszych strategicznych rynków. W tym kraju mieszka 1,2 miliarda osób. Trzeba być w takich miejscach – twierdzi Jarosław Józefowicz, prezes TZMO.
Co produkują TZMO?
Jednym z pierwszych flagowych produktów Zakładów stały się podpaski. Już w 1956 w Toruniu ruszyła ich produkcja, nazywały się Donna. Sęk w tym, że w tamtych czasach wszystkie polskie podpaski nosiły tę nazwę, niezależnie od producenta. Odróżnienie się od konkurencji stało się możliwe w 1983 roku, wtedy na rynku zadebiutowała marka Bella. Dość skutecznie, bo do dziś jest ona zdecydowanym liderem sprzedaży w Polsce. Według słów przedstawicieli TZMO pozycja marki rośnie też w Rosji, na Ukrainie i w Indiach.
I to właśnie Indie są oczkiem w głowie toruńskiej firmy. Fabrykę w tym kraju wybudowano w ciągu dwóch lat, w południowym stanie Tamilnadu. Potem dobudowano do niej centrum logistyczne o powierzchni 6 tys. m kw. We wrześniu 2016 roku w Bangalore w stanie Karnataka została otwarta nowa siedziba spółki handlowej Bella India (biura i magazyny). To jedna z kilkudziesięciu spółek należących do toruńskich "Opatrunków".
Anna Chudziak z biura prasowego firmy twierdzi, że TZMO jest dobrze zorganizowane na południu Indii. Dlatego planuje ekspansję na północ, za pośrednictwem swojej spółki z Mumbaju. Z tego powodu Toruń jest miejscem regularnych odwiedzin ambasadora Indii, Ajaya Bisarii.
logo
Fot. Mikołaj Kuraś / Agencja Gazeta
Toruńskie "Opatrunki" sprzedają swoje produkty w 80 krajach świata. Mają 54 spółki, które zatrudniają w sumie 7,6 tys. pracowników. Do Grupy TZMO należą takie marki jak Bella (artykuły higieny kobiecej), Happy (pieluszki i kosmetyki do pielęgnacji niemowląt i dzieci), Eva Natura i Kanion (kosmetyki dla kobiet i mężczyzn), Seni (produkty dla osób z inkontynecją, czyli problemem nietrzymania moczu). Właśnie ta ostatnia marka cieszy się – według przedstawicieli firmy – najszybciej rosnącą popularnością i jest znana w ponad 50 krajach.
Z kolei Matopat, Tricomed i Citonet to marki zajmujące się kompleksową obsługą szpitali - od dostarczania opatrunków i wyrobów medycznych, po dostawy bielizny, sterylnych narzędzi chirurgicznych i sterylizacji tychże. Ale to nie wszystko, toruńska firma ma też własny Szpital Specjalistyczny Matopat, dom opieki dla osób niesamodzielnych (Centrum Opieki Długoterminowej Seni NZOZ) a także szkołę – Europejskie Centrum Opieki Długoterminowej – oraz ogólnodostępny kompleks rekreacyjno-sportowy.