5 lat. Tyle wystarczyło, aby z gnieżdżącej się w jednym pokoju firmy stać się numerem 2 na rynku. Graczem, który startował z kapitałem w wysokości 10 mln zł, a obecnie obraca aktywami o wartości nominalnej przekraczającej 20 mld zł. Przy takiej dynamice rozwoju kwestią czasu był debiut na giełdzie, co miało miejsce w lipcu tego roku. Teraz GetBack chwali się swoimi wynikami finansowymi za I półrocze 2017 r., a także notowaniami od dnia wprowadzenia do oferty publicznej swoich akcji.
W pierwszych sześciu miesiącach br. przychody netto GetBacku wyniosły 342 mln zł, co oznacza wzrost o 115 proc. w porównaniu z analogicznym okresem w roku ubiegłym. Z kolei zysk netto wyniósł 112 mln zł i wzrósł o 51 proc. Natomiast kurs akcji GetBacku od czasu debiutu spółki na GPW zanotował wzrost o blisko 40 proc. O tym, jak te wyniki świadczą o całym rynku, mówi Rafał Irzyński, główny analityk StrefaInwestorow.pl.
RAFAŁ IRZYŃSKI Główny Analityk StrefaInwestorow.pl
Wyniki finansowe za I półrocze GetBacku pokazują kontynuację dynamicznego rozwoju tej spółki. To, co udaje się GetBackowi na polskim rynku wierzytelności, z różnym skutkiem potrafią wykorzystać inne spółki konkurencyjne. Wbrew niektórym opiniom rynek wierzytelności w Polsce nie jest na wyczerpaniu. Wręcz przeciwnie, szacowana przez zarząd GetBacku skala potencjalnej podaży wierzytelności jest jeszcze duża. Jak widać też po osiąganych zyskach GetBacku czy Kruka, polski rynek wierzytelności daje nadal duże możliwości do generowania zysków.
Spółka stawia sobie teraz za cel zdobycie pozycji wiodącego podmiotu na rynku zarządzania wierzytelnościami w Europie. Stąd przyjęta przez nią strategia biznesowa zakłada dynamiczną ekspansję na rynkach zagranicznych. Niedawno GetBack poinformował o rozpoczęciu działalności w Hiszpanii, gdzie na początku września doszło do podpisania umów z dwoma uznanymi podmiotami, które zajmują się zarządzaniem wierzytelnościami na tamtejszym rynku. Mają być one stopniowo skupowane przez firmę z Polski.
– Rozpoczynanie działalności zagranicznej przez polskie spółki z branży zarządzania wierzytelnościami wynika przede wszystkim z trzech powodów: dywersyfikacji działalności, płynności rynku i skali konkurencji oraz poszukiwaniu wyższych stóp zwrotu na działalności – wylicza Rafał Irzyński.
Zajmująca się odzyskami spółka perspektyw na dalszy rozwój poszuka również w Bułgarii sąsiadującej z Rumunią, gdzie ma już swoją filię. Do połowy przyszłego roku planuje, że ruszy z działalnością w tym kraju, co pozwoli jej umocnić swoją markę w branży dochodzenia wierzytelności w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Jak zapowiada, to jednak dopiero początek jej walki o rynki zagraniczne.
– W najbliższych 12 miesiącach poinformujemy o wejściu na rynki 2 albo 3 innych krajów europejskich. Zależy nam na tym, aby w okresie dwóch lat przychody osiągane z rynków zagranicznych były na poziomie 20-30 proc. łącznych przychodów spółki. W ciągu 5 lat zamierzamy doprowadzić do sytuacji, gdy będą one stanowiły ich połowę – zapowiadał na konferencji prasowej Konrad Kąkolewski, prezes GetBack. Obecnie wynoszą one poniżej 10 proc. ogólnych przychodów.
– Wychodzenie ze swoją działalnością na rynki zagraniczne przez GetBack wiąże się z dynamicznym tempem rozwoju. Można powoli pokusić się o stwierdzenie, że dla GetBacku polski rynek staje się już zbyt mały. Ekspansję zagraniczną polskich spółek z sektora oceniam pozytywnie pod warunkiem, że potrafią one efektywnie przełożyć swoje modele działania i będą w stanie generować zyski na tych rynkach – komentuje ekspert StrefaInwestorow.pl.
W ramach rozszerzania portfela wierzytelności GetBack zabiega też o zmiany w prawie podatkowym. Zgłaszany postulat dotyczy procedury zbycia przez banki przeterminowanych wierzytelności. Obecnie ich sprzedaż wymaga uprzednio wszczęcia egzekucji komorniczej – bez niej bank ma związane ręce i nie może pozbyć się kłopotliwego długu. Dyskusja na ten temat została zainicjowana przez GetBack na jednym z paneli tegorocznej edycji Forum Ekonomicznego w Krynicy.
– Jesteśmy przekonani, że wynikająca z obecnych przepisów sytuacja jest nie tylko niekorzystna dla banków czy zarządzających wierzytelnościami firm, ale przede wszystkim stanowi spory kłopot dla samych dłużników. Przeciągająca się procedura, która niekiedy kończy się po upływie 36 miesięcy, powoduje, że ich zadłużenie cały czas rośnie. Postulując zmianę przepisów, chcemy otworzyć przed zadłużonymi osobami możliwość szybszego wyjścia na prostą – przekonywał na konferencji prasowej prezes GetBack.
W ocenie Rafała Irzyńskiego, gdyby zmiany weszły w życie, to moglibyśmy mówić o prawdziwej rewolucji, ponieważ banki zaczęłyby sprzedawać znacznie świeższe sprawy. Wtedy okazałoby się, że nie mówimy wcale o windykacji, a o usłudze finansowej polegającej na tym, że dochodzi do restrukturyzacji zobowiązań dłużników poprzez polubowne ustalenia. Ponadto zdaniem analityka zmiany w prawie mogłyby dostarczyć według szacunków 70 mld zł aktywów, które trafiłyby do firm windykacyjnych, co tylko napędziłoby ich rozwój.
GetBack to polska spółka zarządzania wierzytelnościami, należąca do Grupy Kapitałowej GetBack. Na krajowym rynku pojawiła się w lutym 2012 r., dwa lata później, w marcu 2014 r., otworzyła działalność w Rumunii. W lipcu 2017 r. zadebiutowała na parkiecie Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. Według stanu na koniec pierwszego półrocza 2017 r. łączna wartość nominalna zarządzanych przez nią wierzytelności wynosi ok. 23 mld zł.