Reklama.
Dzięki umowie dojdzie do zniesienia prawie wszystkich ceł i barier pozataryfowych między Unią Europejską a Kanadą. Bruksela wyliczyła, że dzięki temu przedsiębiorstwa z UE zaoszczędzą prawie 500 mln euro rocznie. Tyle płacą europejskie firmy za produkty, które eksportują do Kanady.
Eksperci zgodnie przekonują, że porozumienie jest korzystne dla firm, wysyłających towary na rynek kanadyjski. Mimo to umowa wzbudza sporo obaw, bo zmiany odbiją się jednak m.in. na rolnikach, chodzi mianowicie o trudne konkurowanie z kanadyjskim importem.
CETA będzie miała silny wpływ na producentów żywności ekologicznej. Dostrzegają oni w umowie o wolnym handlu zagrożenie dla siebie, ale i zdrowia klienta. – Nam rolnikom grozi utrata konkurencyjności. My zachowując nasze wysokie standardy przy produkcji bezpiecznej żywności nie będziemy mogli wytrzymać konkurencji z bardzo tanią, przemysłową żywnością. Natomiast konsumentom grozi napływ żywności, która będzie grozić zdrowiu, nieoznakowanej żywności GMO, produkowanej według metod, które nie są akceptowane na terenie UE – twierdzi jedna z producentek w rozmowie z Polskim Radiem.
Optymistycznie na CETA patrzy jednak Wojciech Warski z Business Centre Club. – To jest dla naszego rolnictwa i całego sektora rolno-przemysłowego olbrzymia szansa eksportowa, której do tej pory nie było. To jest znowu poszerzanie rynków zbytu. Jeżeli jest szerszy rynek zbytu, to przecież jest dobrze i dla producentów, i dla przetwórców – przekonuje.
Ponadto, zdaniem Warskiego, konsumenci dostaną towary, których wcześniej nie było na rynku. Dodaje, że niektóre cła będą znoszone stopniowo.
Kanadę i Polskę łączą bardzo dobre stosunki handlowe. Jesteśmy jednym z jej najważniejszych partnerów handlowych w Europie Środkowo-Wschodniej. Kanadyjczycy eksportują do nas przede wszystkim maszyny, surowce mineralne, instrumenty medyczne i chirurgiczne, a ponadto paliwa mineralne. CETA ułatwi eksport naszych najcenniejszych towarów, jak żywność, odzież, meble czy wódka.
źródło: polskieradio.pl