W 2014 Unia Europejska zamówiła badanie dotyczące tego, jak piractwo wpływa na zmniejszenie sprzedaży legalnych filmów, muzyki i książek. Wyniki okazały się głęboko nie po myśli unijnych urzędników, więc skrzętnie je ukryto. Na światło dzienne wydobyła je właśnie niemiecka eurodeputowana.
Julia Red to członkini Partii Piratów. Zainteresowała się losami raportu, który zamówiono trzy lata temu. Badanie kosztowało 360 tysięcy euro i trwało kilka miesięcy. Przeprowadzono je na mieszkańcach kilku krajów, w których piractwo treści cyfrowych jest dość popularne.
W tym gronie, oprócz Polski, znalazły się też Hiszpania, Niemcy, Wielka Brytania, Francja i Szwecja. Redzie udało się jej uzyskać raport (powołała się na prawo o swobodnym dostępie do informacji) i przedstawić go opinii publicznej. Licząca 300 stron publikacja jest już dostępna w internecie, można ją za pośrednictwem strony niemieckiej polityk.
Jak się okazało, autorzy badania nie znaleźli wiarygodnego potwierdzenia na to, że piractwo obniża sprzedaż legalnych kopii filmów, gier, muzyki i książek.
„Ogólnie rzecz biorąc, wyniki nie wykazują silnych dowodów statystycznych na obniżenie sprzedaży w wyniku naruszenia praw autorskich online” – głoszą już pierwsze zdania raportu.
W zasadzie jedyną kategorią, w której zauważono spadek sprzedaży w wyniku działań piratów były przeboje kinowe. Twórcy raportu oszacowali, że 10 nielegalnych pobrań z sieci przekłada się na 4 bilety sprzedane mniej. Ludzie po prostu nie oglądają po raz drugi filmu, który już zobaczyli dzięki pirackiej kopii.