Nowe liczniki wzbudziły już sporo kontrowersji. Do 2020 r. będzie bowiem konieczna ich wymiana na nowe – bardziej dokładne, mierzące zużycie prądu nawet co do godziny. Tymczasem Arcus i jej spółka zależna T-matic Systems wyliczyły straty związane z kontraktem na dostawy inteligentnych liczników energii dla Energa-Operator. Arcus złożył do sądu pozew o 174,11 mln zł odszkodowania.
Arcus , spółka która zajmuje się sprzedażą inteligentnych liczników przekonuje, że Energa dopuściła się „bezprawnego i zawinionego popełnienia czynu niedozwolonego – czynu nieuczciwej konkurencji”. Chodzi o umowy realizowane na dostawę oprogramowania i uruchomienie 410 tys. inteligentnych liczników energii. Umowy firmy zawarły w okresie od 25 sierpnia 2011 r. do 1 lutego 2013 r. Obydwie firmy przerzucają się zarzutami i zrzucają na siebie odpowiedzialność.
– Arcus i T-matic Systems zostały zmuszone do wystąpienia na drogę sądową w związku z bezprawnością działań Energa-Operator i brakiem jakiejkolwiek woli finalnego wypracowania porozumienia z jego strony, czego skutkiem jest właśnie powyżej wskazana szkoda, która – co bardzo istotne – powiększa się nadal wraz z upływem czasu – twierdzi w rozmowie z serwisem biznes.newseria.pl Michał Czeredys, prezes Grupy Arcus.
Jakie jest wobec tych zarzutów stanowisko Energa-Operator? Zarzuca Arcusowi nienależyte wykonanie podpisanych umów. Tyle że Arcus tłumaczy się, że zamówienie publiczne zostało przez Energa-Operator wadliwie przygotowane. Spowodowało to brak precyzyjnego określenia świadczenia wykonawcy.
Tym samym Arcus przekonuje, że umowy są nieważne. Twierdzi, że Energa-Operator nie ma żadnych praw, ale i tak używa ponad 400 tys. liczników dostarczonych przez Arcus i T-matic.
Arcus chce rozwiązać sprawę polubownie. Prowadzono nawet rozmowy ugodowe, lecz zostały one zerwane przez Energa-Operator. Gdyby rzeczywiście doszło do rozwiązania umów, zwykli obywatele mogliby nie otrzymać liczników, które wreszcie zapewnią dokładny pomiar zużycia prądu.