
Reklama.
Okazuje się, że jeszcze w 2016 r. Makurat był nauczycielem akademickim. Bez doświadczeń jako ekonomista i przy kierowaniu spółkami handlowymi. Wystarczyło jednak, że żył w komitywie ze środowiskiem PiS.
Jest bowiem synem prof. Franciszka Makurata, który jest dobrym kolegom Janusza Śniadka, szefa PiS na Pomorzu. Ojciec Pawła Makurata należał do członków komitetu poparcia Jarosława Kaczyńskiego, a ponadto był kandydatem PiS w wyborach w 2005 r.
W Enerdze Makurat wygrał konkurs na stanowisko wicedyrektora. Warunkami otrzymania pracy były m.in. zapisy o trzyletnim doświadczeniu na stanowisku kierowniczym, w dodatku w branży energetycznej, a ponadto „umiejętności budowania pozytywnych relacji międzyludzkich”, „charyzma i umiejętności motywowania pracowników. Wyborcza.pl zapytała Energę, czy Makurat spełniał powyższe wymagania, ale jeszcze nie otrzymała odpowiedzi. Najprawdopodobniej dlatego, że nie koniecznie spełniał wymagania konkursowe.
Wystarczyło, że PiS przejął kontrolę nad Lotosem, by Makurat stał się we wrześniu 2016 r. wiceprezesem Lotos Kolej. Załoga zbuntowali się przeciwko nowemu wiceprezesowi – zebrali ponad 700 podpisów. Chcieli przywrócenia wieloletniego dyrektor ds. operacyjnych Mirosława Łosińskiego. Wkurzeni pracownicy spółki doprowadzili do odwołania Makurata ze stanowiska. Rozjuszony tłum prawie wywiózł go z zakładu na taczkach.
– Łosiński budował tę firmę, działał dla jej dobra, a Makurat to kolejny „Misiewicz” wstawiony do spółki przez szefa PiS na Pomorzu Janusza Śniadka. Zrobili go wiceprezesem, choć wcześniej nie było w firmie takiego stanowiska. On nie zna się na kolei, nie pasuje do naszej firmy. Będziemy protestować, dopóki Makurat nie znajdzie się za bramą – twierdzili w rozmowie z „Wyborczą” protestujący w lutym 2017 r. pracownicy.
źródło: Wyborcza.pl