
Reklama.
Bandi działa w podwarszawskim Czosnowie, sama firma powstała już ponad 30 lat temu. W 1986 roku założyła ją Bogda Draniak. Sprzedawała swoje wyroby głównie do salonów kosmetycznych. Specjalistki od urody nie tylko aplikowały je swoim klientkom, ale i sprzedawały. Może się wydawać, że to niszowa forma dystrybucji, ale Bandi przez te lata zapracowała sobie na świetną opinię.
11 lat temu prezesem firmy została Joanna Draniak-Kicińska, córka pani Bogdy. Firma weszła też na inne rynki, niekiedy bardzo egzotyczne. Polskie kosmetyki sprzedają się już w Emiratach Arabskich, Kuwejcie, Rumunii, Bułgarii i na Ukrainie. Na rynki zagraniczne trafia ok. 5 procent produkcji.
Najnowszym pomysłem jest ekspansja na jeden z największych rynków na świecie – Stany Zjednoczone. Okazało się jednak, że na ich drodze stanęły bardzo ostre amerykańskie przepisy. Na ich straży stoi FDA (Food and Drug Administration), czyli Agencja ds. Żywności i Leków. Eksport kosmetyków Bandi do Ameryki stanął pod znakiem zapytania, ale okazało się, że jest możliwe inne rozwiązanie.
– FDA jest wprost bezlitosna dla produktów wpływających do amerykańskich portów. Ale jeśli produkt jest wytworzony w USA, to rozpoczęcie sprzedaży może być dużo łatwiejsze. Uruchomimy więc produkcję w Stanach. Kosmetyki będą wytwarzane z półproduktów. Gotowe masy kosmetyczne będziemy wysyłać kontenerami do USA i tam je konfekcjonować. To nie będzie bardzo duża skala produkcji – mówi w rozmowie z INN:Poland Joanna Draniak-Kicińska.
Dodaje, że ta „niewielka skala” jest działaniem celowym i zaplanowanym.
– Jesteśmy w gruncie rzeczy niedużą firmą, która rozwija się dzięki pracy organicznej, własnymi środkami. Swoje pomysły finansujemy tym, co wypracujemy. Więc skala nie będzie ogromna, podobnie zresztą jak w Polsce – my nigdy nie planujemy nie wiadomo jak potężnych inwestycji, hektarowych obiektów etc. To nie są nasze marzenia, my idziemy małymi kroczkami, powoli, żeby nie przeinwestować. W Stanach będzie pracował na początku niewielki, zaledwie trzyosobowy zespół. Mam nadzieję, że później z roku na rok – będziemy rośli – twierdzi pani prezes.
Rodzi się naturalne pytanie w jaki sposób firma z podwarszawskiej miejscowości zamierza prowadzić marketing i sprzedaż na tak dużym i trudnym rynku. Joanna Draniak zdradza nam, że Bandi zamierza iść swoją drogą i wykorzystać doświadczenia z innych rynków, na których udało się jej zaistnieć.
– Nikt nie mówi, że będzie łatwo, faktycznie to może być problem. Mamy nadzieję, że uda nam się wykorzystać te przewagi, które pomogły nam zaistnieć w Polsce. Na pewno formą sprzedaży, w której najłatwiej będzie nam zaistnieć jest e-commerce. W Stanach ta forma robienia zakupów jest bardzo popularna. Mamy też bardzo duże doświadczenie w promocji naszej marki w Polsce i wykorzystamy je w Ameryce – mówi.
Na czym polega fenomen kosmetyków profesjonalnych? Są one dystrybuowane głównie za pośrednictwem salonów kosmetycznych.
– W zasadzie jedyną siecią, z którą nawiązaliśmy współpracę jest Hebe. Sieć bardzo dobrze się rozwija i jest naszym ważnym partnerem, ale nie znaczy to, że zamierzamy wchodzić na rynek masowy. Chcemy zachować swój model biznesowy, jako niedużej rodzinnej firmy – twierdzi Joanna Draniak-Kicińska.
Chociaż słowo „niedużej” może być nieco mylące. Bandi zatrudnia obecnie 46 osób na umowach o pracę, okresowo korzysta także z pracy ok. 20 osób na umowach cywilno-prawnych (gdy jest potrzeba wyprodukowania większej ilości kosmetyków). W 2016 roku firma wprowadziła na rynek ok. 1,6 mln opakowań produktów.
Z drugiej jednak strony, firmie o „kompaktowych” rozmiarach łatwiej jest wprowadzać na rynek nowości i szybko reagować na mody. Bandi jako pierwsza firma w Polsce wprowadziła na rynek serię kosmetyków dotleniających i z kwasem hialuronowym ( w 1993 roku), żele z milisferami oraz kosmetyki z wyciągiem z zielonej herbaty (1995 r.). Ostatnio dodała do oferty dermokosmetyki z retinolem i kwasem fitowym (2015 r), preparaty do zabiegów trychologicznych na skórę głowy (2015 r.) a także kosmeceutyki łączące kwasy z ektoiną (2016).
W ofercie Bandi jest dziś kilkadziesiąt produktów profesjonalnych i szeroka gama kosmetyków detalicznych. Od czasów, gdy cała rodzina składała kartoniki do kremów a potem polonezem rozwoziło się kremy po gabinetach kosmetycznych (gdzie zresztą ustawiały się po nie spore kolejki), przeszły długą drogę.
Firma ma obecnie 3,2 tys. aktywnych klientów. Poza produkcją pod własną marką wyrabia kosmetyki dla innych firm. Ta część produkcji przyniosła firmie około 15 proc. przychodów, których całość sięga 16 mln zł.