
Reklama.
Dzięki zmianom w koszt uzyskanego przychodu wliczymy pracę małżonka, a status „małego podatnika CIT” uzyskają firmy o dochodach do 2 mln euro rocznie – obecnie jest to 1,2 mln euro. „Mały podatnik” daje przede wszystkim prawo do niższego opodatkowania.
– Nasz projekt to ponad 50 uproszczeń, które sprawią, że w kieszeniach przedsiębiorców zostanie przez 10 lat przynajmniej 3,8 mld zł – twierdzi wicepremier. Projekt skierowano do konsultacji społecznych i uzgodnień.
Właściciel firmy będzie mógł uwzględnić wynagrodzenie wypłacane żonie lub mężowi w kosztach uzyskania przychodu. Ministerstwo Finansów wylicza, że wypłacając małżonkowi pensję w wysokości 104 tys. zł rocznie, poprzez uznanie tej kwoty jako kosztu uzyskania przychodu, przedsiębiorca zapłaci rocznie ponad 15 tys. zł podatku mniej.
Z kolei pakiet „Mały podatnik” dostaje prawo do amortyzacji. Chodzi o jednorazowe zaliczenie całej wartości środków trwały w koszty uzyskania przychodu w miesiącu wprowadzenia do ewidencji. Wartość maksymalna amortyzacji wynosi do 50 tys. euro rocznie.
W wypadku dużego kosztu uzyskujemy mniejszy podatek w roku odliczenia. Zakładając przychody na poziomie 7,6 mln zł i maksymalną wartość kosztu uzyskania przychodów na poziomie 200 tys. zł przy jednorazowej amortyzacji, podatnik w pierwszym roku zyskuje prawie 25 tys. zł.
Inne przywileje „Małego podatnika” to kwartalny sposób rozliczenia zaliczek. Przedsiębiorca może bowiem płacić co trzy miesiące zaliczki na podatek CIT. To mniej formalności przy składaniu deklaracji i dokonywaniu przelewów.
„Małego podatnika” obowiązuje też 15-procentowa stawka podatku CIT, a nie 19-procentowa. Ministerstwo Finansów przekonuje, że poszerzenie kategorii „Małego podatnika” w podatkach dochodowych poprawi sytuację ok. 15 tys. założycieli firm.
W ramach projektu dojdzie też m.in. do uproszczenia w księgowości dla mikro-przedsiębiorców i zmniejszenia wymogów w zakresie obowiązkowych szkoleń BHP. Ograniczone zostaną szkolenia w branżach, które są najmniej wypadkowe.
źródło: TVN24BiS