Najnowsze badania wskazują, że jeśli chodzi o wycinanie drzew, przekroczyliśmy punkt krytyczny. Naukowcy odkryli bowiem, że zniszczyliśmy tak dużą część lasów tropikalnych, że „płuca ziemi” zaczęły emitować więcej dwutlenku węgla, niż go pochłaniać.
– Lasy przestały robić to, co zwykle. Tak jak zawsze, drzewa zabierają dwutlenek węgla z atmosfery, ale jest ich zbyt mało, by utrzymać dotychczasowy poziom. Ten region przestał być kolektorem CO2, jakim był przez lata – opowiada Alessandro Baccini z Woods Hole Research Center.
Do zdobycia tej wiedzy naukowcom z uniwersytetu w Bostonie i ośrodka Wood Hole Research Center posłużyło badanie gruntu w Puszczy Amazońskiej. Zdjęcia satelitarne, na których widać degradację lasu, uzupełniono o zniszczenia ściółki leśnej i ocenę zagęszczenia dwutlenku węgla nad ziemią. Konkluzja? - Te odkrycia dają światu budzący lęk. Jeśli nie chcemy, aby globalna temperatura rosła do niebezpiecznych poziomów, musimy drastycznie zredukować emisję i znacząco zwiększyć zdolność lasów do pochłaniania i magazynowania węgla – stwierdził Baccini.
Zdaniem badaczy tendencję można jeszcze odwrócić. Aby tego dokonać, należy jednak dokonać zalesienia wykarczowanych terenów. – Lasy są jedyną „technologią" wychwytywania i składowania dwutlenku węgla, która jest jednocześnie bezpieczna, sprawdzona i niedroga – podkreślił naukowiec.