Jak Polska długa i szeroka, toczy się dyskusja o najnowszym filmie Patryka Vegi pt. „Botoks”. Ostro obrywa się w nim polskiej służbie zdrowia i koncernom farmaceutycznym. Film krytykuje spora grupa lekarzy. W jego obronie stanął za to dr n. med. Krzysztof Gojdź, najbardziej chyba znany w Polsce lekarz zajmujący się medycyną estetyczną.
Jak na razie za filmem Vegi stanęli też widzowie. „Botoks” ma najlepsze otwarcie roku – od piątku do soboty do kin poszło na niego aż 711 tysięcy widzów. W zasadzie już można formułować tezę, że to jeden z najbardziej kasowych polskich filmów ostatnich lat.
Według danych Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej, w ubiegłym roku w polskich kinach największą widownię zgromadził poprzedni film Vegi - "Pitbull. Niebezpieczne kobiety", który ściągnął aż 2,7 mln osób.
Głosy sprzeciwu dochodzą m.in. ze środowiska lekarskiego, piętnującego Vegę za pokazywanie drastycznych scen i patologii systemu ochrony zdrowia. Niespodziewanie w obronie reżysera i producenta wystąpił dr Krzysztoj Gojdź, znany nie tylko z prowadzenia swojej Holistic Clinic, ale i z udziału w programach telewizyjnych, jak „Niezwykłe przypadki medyczne” w telewizji TVN Style.
Co ciekawe, zagrał też epizodyczną rolę w „Botoksie”.
– Zagrał to za dużo powiedziane, to było łącznie całe 15 sekund na ekranie – śmieje się dr Gojdź w rozmowie z INN:Poland.
Ale filmu broni na serio, wbrew wielu głosom ze środowiska lekarskiego.
– Owszem, w internecie jest sporo negatywnych opinii lekarzy, ale również dlatego, że te pozytywne słabo się przebijają i są słyszane głównie w prywatnych rozmowach. Miałem okazję rozmawiać z wieloma lekarzami z różnych dziedzin medycyny i oni często bronią tego filmu. Sceny, które pokazał Patryk Vega są często bardzo drastyczne i mogły mieć miejsce w szpitalach i przychodniach – twierdzi lekarz.
Dodaje jednak, że jest bardzo daleki od generalizowania i równie silnie będzie bronił dobrej opinii o polskiej służbie zdrowia.
– Polska medycyna jest naprawdę na wysokim poziomie, lekarze poświęcają się swojej pracy i pacjentom. Ale w każdym środowisku zawsze znajdzie się jakaś czarna owca. I ten film właśnie takie przypadki, taką opcję, pokazuje – mówi nam Gojdź.
Jego zdaniem filmu nie bronią jedynie aktorzy, którzy w nim grali, ale także widzowie. Nie będzie przesady w twierdzeniu, że Gojdź jest internetowym celebrytą – na Facebooku ma prawie 210 tysięcy fanów. Przejrzał opinie widzów o „Botoksie”.
– Około 80 proc. z nich ma pozytywne zdanie o filmie, jedna piąta to krytyka. Bronię tego filmu, bo może i pokazał drastyczne sceny, ale one mogły mieć miejsce. Pamiętajmy o tym, że to jest film. Fabularny a nie dokumentalny. Nastawianie widzów było takie, że to będzie film o służbie zdrowia, o tym jak ona działa itp. Patryk Vega jest w końcu artystą i przedstawia swój punkt widzenia. Pamiętajmy o tym, że jest zdecydowanym przeciwnikiem aborcji, również ze względów medycznych, np. przy chorobie Downa. Więc nie ma się co dziwić, że przedstawił to w drastyczny sposób – mówi nam dr Gojdź.
Scena, o której mówi przedstawia aborcję płodu z zespołem Downa. Po porodzie jest on zostawiony na kilkanaście godzin, aby wyziębł i umarł. To jedna z najbardziej drastycznych scen tego filmu. Pytamy dr Gojdzia, czy takie rzeczy się zdarzają?
– To pytanie do ginekologów, i tak nikt się do tego nie przyzna. Ale Patryk Vega przez cały rok rozmawiał z wieloma lekarzami różnych specjalności i według niego te historie rzeczywiście miały miejsce. Ja nie jestem ginekologiem, więc ciężko mi się do tego odnieść – odpowiada.
Więcej mówi o korupcji, wręcz potwierdza jej istnienie w przeszłości.
– Wiadomo w jaki sposób działały firmy farmaceutyczne kilkanaście czy nawet 10 lat temu. Sam jestem lekarzem i miałem okazję widzieć, jak ten biznes pracuje. I to naprawdę można nazwać korupcją, choćby podczas wypisywania leków. To, co Patryk Vega pokazał, działo się rzeczywiście, potwierdzam to w stu procentach. A czy dzieje się teraz? Większość firm farmaceutycznych działa bardzo etycznie, również etycznie je promuje. Ale na pewno znajdą się takie, które starają się gonić sprzedaż różnymi metodami – mówi dr Gojdź.
Prosi jednak, żeby na koniec podkreślić, że film to film a nie rzeczywistość i że będzie bronił większości lekarzy, pielęgniarek i personelu medycznego. – Pracują bardzo ciężko, z pełnym poświęceniem i etyką – kwituje.