Piotr Samojłowicz z żoną Anną. Za swój wynalazek "Szablon Kształtów Plaster Miodu" został uhonorowany wyróżnieniem podczas IV Wschodniego Kongresu Gospodarczego w Białymstoku.
Piotr Samojłowicz z żoną Anną. Za swój wynalazek "Szablon Kształtów Plaster Miodu" został uhonorowany wyróżnieniem podczas IV Wschodniego Kongresu Gospodarczego w Białymstoku. mat. prasowe
Reklama.
– Na pierwszy rzut oka to faktycznie jest płytka z tworzywa sztucznego, podobnego do linoleum. Ma 1,3 mm grubości, po bokach wypustki zwane jaskółczymi a w środku mnóstwo niewielkich otworków w kształcie plastra miodu – tłumaczy Piotr Samojłowicz.
Do czego to służy?
Wykrojnika można używać wszędzie, gdzie zachodzi potrzeba precyzyjnego docięcia kształtu. Pierwotne zastosowanie to branża budowlano-remontowa. Pełna nazwa tego niepozornego wynalazku to „Szablon Kształtów Plaster Miodu”. Jego historia zaczęła się od przykrej wpadki.
– Ekipa, która kładła u nas w domu płytki, ewidentnie zepsuła część pracy. W miejscach, gdzie płytki trzeba było docinać do rurek czy innych elementów budowlanych, było po prostu krzywo – wspomina Piotr Samojłowicz. Po namyśle stworzył kilka projektów wykrojnika, który mógłby pomóc robotnikom i majsterkowiczom w dokładnym wycinaniu kształtów w płytkach.
logo
Wygląd niepozorny, ale zastosowań - mnóstwo mat. prasowe
Jak to działa?
Wykrojnik jest jednorazowy i dość miękki. Łatwo się go przecina i w prosty sposób można wyciąć w nim otwór, który będzie idealnie pasował np. do rurki wchodzącej w podłogę. Potem ten wycięty kształt wystarczy odrysować i wyciąć. Otrzymujemy płytkę, która pasuje do danego miejsca, nie trzeba jej już sztukować czy wypełniać dziury fugą albo gipsem.
Szybko okazało się, że zastosowań jest o wiele więcej. Szablon ma wymiary 30x30 cm, czyli tyle, ile standardowy kafelek. Można je jednak łączyć w dużo większe formy, które przydadzą się np. podczas kładzenia dachów lub elewacji z kamienia czy płyt. Świetnie sprawdzą się przy układaniu parkietów i paneli a także do wycinania otworów w wielu innych powierzchniach.
– Wyobraźmy sobie, że ktoś sprowadził sobie blat kuchenny z egipskiego marmuru i musi go odpowiednio wpasować. Tu ściana, tam otwór na zlew, obok otwory na montaż kranu. Drobna pomyłka podczas obliczeń może być bardzo kosztowna. Tymczasem wystarczy użyć szablonów, połączyć je a następnie odpowiednio wyciąć. Nie ma mowy o pomyłce – przekonuje Piotr Samojłowicz.
Jego szablon sprawdzi się na każdej powierzchni. Można go przykleić, wyginać, ciąć, tworzyć z niego większe formy.
– Dzięki temu, że całość jest elastyczna, szablonu można używać również na powierzchniach falistych czy okrągłych, na przykład na rynnach, skorzystać mogą też kamieniarze pracujący przy produkcji nagrobków – wymienia Samojłowicz. Wraz z żoną, z którą prowadzi firmę, naliczyli kilkanaście branż, które mogą skorzystać na jego wynalazku.
logo
Tak w pewnym uproszczeniu działa wykrojnik Piotra Samojłowicza mat. prasowe
Dlaczego plaster miodu?
Niewielkie otwory w szablonie mają kształt wymyślony przez pszczoły.
– Szczerze mówiąc zastanawiałem się jak rozwiązać problem równego wykrawania kształtów. A rozwiązanie jest znane naturze od milionów lat. Kształt plastra miodu pozwala poprowadzić precyzyjną linię cięcia w każdym kierunku – mówi nam Piotr Samojłowicz.
Jak twierdzi na pomysł wynalazku wpadł praktycznie przypadkiem, nie jest inżynierem, ale ma zamiłowanie do majsterkowania i duszę wynalazcy. Na co dzień prowadzi z żoną firmę informatyczną, zarządzającą m.in. portalem internetowym.
Szablon Kształtów Plaster Miodu to produkt uniwersalny do wszechstronnego wykorzystania zarówno przez laików jak i profesjonalistów będzie produktem jednorazowego użytku, tanim w produkcji i w przystępnej cenie dla przeciętnego użytkownika.
logo
mat. prasowe
Samojłowicz mówi, że nie spodziewał się aż tak dużego zainteresowania swoim wynalazkiem. Niedawno został za niego uhonorowany wyróżnieniem podczas IV Wschodniego Kongresu Gospodarczego w Białymstoku. Firma Velgato, którą prowadzi z żoną Anną , znalazła się w finałowej dziesiątce konkursu TOP Start-up Polski Wschodniej 2017. Pomysł jest opatentowany w Polsce i Unii Europejskiej. Cały proces zajął półtora roku.
Obecnie małżeństwo Samojłowiczów przymierza się do wprowadzenia produktu na rynek. Uzyskali wsparcie od Lubelskiej Agencji Rozwoju Przemysłu na uruchomienie produkcji, budową odpowiedniej linii zajmuje się już firma z Warszawy. Velgato jest również na etapie poszukiwania inwestora strategicznego, który byłby zainteresowany produktem i wprowadzeniem go na rynek.
Na razie nie jest znany dokładny koszt produktu, Samojłowicz twierdzi, że będzie to prawdopodobnie kilka złotych – na pewno mniej, niż zepsuta płytka terakoty.