Słcuhawki Pixel Buds i smartfon Pixel. Ten zestaw pozwoli na żywo przetłumaczyć rozmowy w 40 językach
Słcuhawki Pixel Buds i smartfon Pixel. Ten zestaw pozwoli na żywo przetłumaczyć rozmowy w 40 językach mat. prasowe
Reklama.
To nie żart. Google zaprezentowało bezprzewodowe słuchawki douszne, które powalają mnogością funkcji. Od razu nasuwa się skojarzenie z podobnym produktem Apple – słuchawkami EarPods.
Cóż, Google odstawia konkurencję na wiele mil. EarPodsy powalają na słuchanie muzyki. Pixel Buds – bo taką nazwę noszą słuchawki Google’a umożliwiają zaawansowane sterowanie gestami , wyczuwają muśnięcie lub dotyk. W ten sposób można przełączać piosenki, odbierać połączenia telefoniczne lub regulować poziom głośności. Dotknięcie prawej słuchawki włącza Asystenta Google, który może służyć do uzyskiwania wskazówek, ustawiania przypomnień lub dostępu do muzyki i wiadomości.
Ale to jeszcze nic – Google zapowiedział, że posiadacze Pixel Buds w połączeniu z nowycm telefonem Pixel otrzymają dostęp do zaawansowanej wersji Tłumacza, umożliwiającej tłumaczenie na żywo rozmów w 40 językach. Pixel Buds będą kosztowały 159 dolarów.
Gwiazdą wieczoru nie został smartfon Pixel 2. Z bardzo prostego powodu: potwierdziły się w zasadzie wszystkie wcześniejsze przecieki, ostatni wyszedł z samej firmy. Ktoś pospieszył się publikacją zdjęć. Ale zaskoczenia nie było.
Pixel 2 będzie dostępny w 2 wersjach gabarytowych. Normalny będzie miał 5-calowy ekran Full HD OLED, XL – o cal więcej (pOLED, QHD+, 18:9). Smartfon ma z przodu dwa głośniki grające w stereo, ale pojedynczy aparat fotograficzny. Mimo wszystko robi ponoć świetne fotki a posiadacze smartfona Pixel 2 dostaną nielimitowaną przestrzeń w usłudze Google Zdjęcia.
Przykrą niespodzianką (ale spodziewaną) jest brak gniazda słuchawkowego 3,5 mm. Tradycyjne słuchawki będzie można podłączyć jedynie przy pomocy adaptera. Nowinką jest to, że telefon reaguje również na ściskanie obudowy – w ten sposób możemy uruchamiać niektóre jego funkcje. Aha – jest wodoodporny, ale nie wiadomo jak bardzo.
Ceny też nie zaskoczyły – mniejszy kosztuje 649 dolarów za wersję 64 GB, XL – od 849 dolarów w górę.
Google pokazało też całą gamę nowych urządzeń, oczywiście jak najszerzej współpracujących z usługami firmy, przede wszystkim Google Assistant. Należą do nich dwa nowe modele głośnika Google Home: mniejszy od pączka Mini i całkiem spory Max, kosztujące odpowiednio 49 i 399 dolarów, Google Clips, czyli maleńki aparat, który można przypiąć do ubrania.
Pokazano także kilka nowych urządzeń domowych, m.in. kamerę do sprawdzania tego, co się w domu dzieje oraz dzwonek do drzwi, którym można zdalnie podglądać, kto za nimi stoi oraz prowadzić z nim konwersację.
Zwieńczeniem jest premiera nowego komputera Google Pixelbox. W skrócie: waga poniżej kilograma, 1 cm grubości, przekątna 12,3 cala, procesory i5 i i7, do 16 GB RAM, do 512 GB dysku, 10 godzin pracy na baterii. Całości dopełnia zaawansowany rysik, kosztujący 99 dolarów. Jeśli myślicie, że to sporo, to co powiecie na cenę komputera? Zaczyna się od 999 dolarów.