
Reklama.
Polska nie ma jednak zamiaru uczestniczyć w jej pracach. Zgody na powołanie tej instytucji nie wyraziły również Węgry, Malta, Szwecja i Holandia. Swoich przedstawicieli w Prokuraturze Europejskiej nie będą miały też Irlandia, Dania i Wielka Brytania, które zarezerwowały sobie wyłączenie z unijnej polityki dotyczącej spraw wewnętrznych i sprawiedliwości w traktatach.
Prokuratura Europejska ma zacząć działać od 2020 roku, czyli od momentu wdrożenia nowego wieloletniego budżetu UE. Instytucja ma zajmować się ściganiem nadużyć w wydawaniu pieniędzy ze wspólnej, unijnej kasy. Chodzi o przestępstwa na kwotę powyżej 10 tys. euro i oszustwa VAT o wartości powyżej 10 mln euro). Polska, choć jest jednym z największych beneficjentów funduszu spójności, w pracach zespołu nie będzie jednak uczestniczyć. Rząd tłumaczy, że nowa instytucja zagraża niezależności krajowych prokuratur.
– Nawet jeśli Polska ma szczere zastrzeżenia do Prokuratury Europejskiej, to choćby ze względów wizerunkowych lepiej byłoby być w środku tej wzmocnione współpracy. A tak pokazuje, że we wszystkim jest w Unii z boku – przekonuje na łamach „Deutsche Welle” jeden z unijnych dyplomatów.
Prokuratura Europejska ma składać się z centralnego urzędu w Brukseli i delegatur krajowych. Jej przewodniczący będzie zatwierdzany przez europarlament i Radę UE. Dzisiaj organy kontrolne Unii mogą tylko przekazywać informacje o nadużyciach państwom członkowskim i liczyć, że organy ścigania danego państwa zajmą się oszustwami. Prokuratura Europejska będzie mogła sama ścigać wykryte nadużycia i wszczynać postępowania przed krajowymi sądami.
źródło: Deutsche Welle