Wyobraź sobie najważniejszy program edukacyjny na świecie, o którym mało kto słyszał. I który nie zamęcza bezwartościową teorią, zabierając cenny czas. Miejsce, w którym zagęszczenie nieoszlifowanych talentów jest większe niż na gali rozdania Nagród Nobla. To Singularity University z Kalifornii, który ma również swój polski oddział.
Spytałem kilkoro znajomych o wymienienie najważniejszego uniwersytetu na świecie. W odpowiedzi usłyszałem głównie o Harvardzie, MIT, Oxfordzie, opcjonalnie o kilku pozycjach z legendarnej Ivy League. Tymczasem w domyśle wcale nie chodziło mi o żaden z nich, a o Singularity University, czyli w tzw. Uniwersytet Osobliwości.
Dlaczego jest najważniejszy? Bo przygotowuje najzdolniejszych światowych liderów do sprostania globalnym wyzwaniom dzisiejszego świata. Założyli go dwaj wizjonerzy: dr Peter H. Diamandis i dr Ray Kurzweil. Pierwszy stworzył fundację X Prize, która pobudza rozwój nowych technologii na całym świecie, futurystyczne prognozy drugiego są od lat jednymi z najtrafniejszych na świecie.
Przy narodzinach nowatorskiej szkoły brali udział najwięksi giganci technologiczni świata, których historie często zaczynały się w garażu. Tak, tak, to Google, Apple, Facebook i Microsoft. Któż mógł przewidzieć, że te globalne korporacje, które dziś trzęsą światem nowych technologii, osiągną globalny sukces. A jednak zrewolucjonizowały świat. Dziś pomagają kształcić nowych wizjonerów, wykorzystując swoje doświadczenie.
A kto wykłada pieniądze na SU? Między innymi NASA, Nokia czy LinkedIn. Pomyślisz sobie pewnie, Dolina Krzemowa, wielki świat, to nie dla mnie. Może nie wierzysz w wytarte slogany o wielkich korporacyjnych karierach, o których czytałeś 1000 razy i które czasem brzmią karykaturalnie. Błąd.
Nikt tak nie przewiduje przyszłości
– Jeśli chcemy wiedzieć, dokąd zmierzają nowe technologie, warto uczestniczyć w programie SU. Jego ojcem i mózgiem jest Ray Kurzweil, którego predykcje są uważane za jedne z najbardziej skutecznych na świecie. Co to oznacza? Że jeśli chcemy wiedzieć, jaka czeka nas przyszłość, a przy nowych technologiach może oznaczać to kilkanaście zwrotów w ciągu 2-3 lat, to SU jest jednym z najlepszych miejsc, w których można uzyskać odpowiedź – mówi w rozmowie z naTemat Jowita Michalska, założycielka fundacji Digital University, przedstawiciela Singularity University w Polsce.
– Singularity University ma najróżniejsze programy: są konkursy dla lokalnych start-upów, które oceniają jurorzy z Doliny Krzemowej. Zwycięzca jedzie do NASA’s Ames Research Center na bardzo intensywny program. Dla Singularity liczy sie nie tylko produkt, ale przede wszystkim piękny umysł. Głównym płatnym programem jest jest tygodniowy projekt z obszaru Executive Education, który skończyło już kilkudziesięciu absolwentów z Polski. Każdy z nich mówił potem, że otworzył im oczy – wylicza Jowita Michalska.
Co jest tak naprawdę celem SU? – Jeśli chcesz być miliarderem, zmień życie miliarda ludzi – to jest misja Singularity University. Chodzi o uświadamianie największych decydentów świata, a jednocześnie poszukiwanie najznakomitszych talentów, by poradzić sobie z 12 najważniejszymi globalnymi problemami takimi jak głód, globalne ocieplenie, brak schronienia – tłumaczy Jowita Michalska.
– Oczywiście chodzi też o transformację firm. Z oczywistych względów jest jednak różnica pomiędzy tym jak działa SU w Polsce, a jak w Dolinie Krzemowej. W tej drugiej nie mówi się tak dużo o transformacji cyfrowej biznesu, bo większość firm jest z "nowego świata" i dlatego mają ten proces za sobą, albo nigdy go nie potrzebowały. Dlatego są na misyjnym etapie, po prostu mówią: chcemy pomóc światu – mówi nasza rozmówczyni.
– Natomiast w Polsce mamy ogrom biznesów tradycyjnych, które urodziły się przed transformacją cyfrową. Czym innym jest wiedzieć, co to jest sztuczna inteligencja, a czym innym, jeśli pracuję w banku, jak sztuczna inteligencja ma się do obszaru, w którym działam w organizacji – tak Jowita Michalska tłumaczy polskie cele SU. – Korzystamy z bardzo wielu studiów przypadku, których w Polsce brakuje, a których jest wiele na świecie i możemy się na nich uczyć – wyjaśnia.
Bez nudnej teorii, tylko wartościowa praktyka
– Największą wartością Singularity jest to, że uczą tam praktycy z prawdziwego zdarzenia, pionierzy rozwoju. Specjalista od robotyki zajmuje się nią 10 godzin dziennie w ramach swojej pracy. A spec od komputerów kwantowych robi ich testy w przestrzeni kosmicznej – tłumaczy.
Absolwenci SU są już w 95 krajach, łącznie z wiedzy mentorów SU skorzystało 10 tys. osób. To na nich polują największe światowe koncerny. Są wśród nich Polacy, tacy jak Paweł Jarmołkowicz z Harimaty (nowatorski system diagnostyki dzieci), Kamila Staryga z Google czy Sebastian Kulczyk, który ostatnio zaczął inwestować w rozwój polskich innowacji.
Najprościej mówiąc: SU kształci menedżerów i liderów w taki sposób, że pomaga im zaprzęgać do pracy nowe technologie. Coś w rodzaju połączenia think tanku i inkubatora biznesowego. Uniwersytet jest uzupełnieniem tradycyjnego programu edukacji. Każdego roku uruchamia 10-tygodniowe kursy oraz krótsze: kilkunastodniowe oraz kilkudniowe dla chętnych, których wciąż przybywa.
A jak tłumaczą misję SU jego założyciele? Chodzi o to, by sprostać pędzącej rzeczywistości. – Żyjemy w świecie gwałtownie przyspieszających technologii: sztucznej inteligencji, robotyki, Virtual Reality czy biotechnologii – mówi Peter Diamandis. – Wierzymy w siłę przedsiębiorczości. Tu każdy problem może być rozwiązany. I pozytywnie wpływać na miliardy ludzi – dodaje.
Każdy może współpracować z największymi
Sukcesy w dziedzinie nowych technologii to samonapędzająca się spirala. Zdaje sobie z tego sprawę Ray Kurzweil. – Każdy sukces w dziedzinie nowych technologii daje narzędzia do osiągnięcia kolejnego – zauważa.
– Singularity University ma trzy cele. Pierwszy: kształcić zarówno jednostki, jak i organizacje w zakresie przyswojenia przez nich technologii. Drugi: wzmacniać liderów z wizjonerskimi pomysłami. Trzeci – kreować społeczności, które będą w stanie tworzyć skuteczne rozwiązania – wylicza. Dziś nowe technologie pozwalają jednostkom i małym grupkom współpracować z wielkimi korporacjami i rządami. – A w tym tkwi wielka siła – puentuje Peter Diamandis.
Singularity ma dziś 78 oddziałów rozsianych po całym świecie. Wśród nich jest i warszawski. W Polsce Singularity University chce koncentrować się na rozwiązywaniu lokalnych problemów z zakresu zrównoważonego rozwoju opieki zdrowotnej, fin-tech, energii czy transformacji biznesu. Będzie to też swoisty akcelerator dla tych polskich przedsiębiorców, którzy chcą spróbować sił w Dolinie Krzemowej.
Pierwsza impreza Singularity University odbyła się w kampusie Google w Warszawie 25 maja. Pojawiło się na niej kilkaset osób, spragnionych wiedzy o nowych technologiach. Co równie ważne, młodzi innowatorzy i polscy przedsiębiorcy mogli nawiązać wartościowe kontakty i zyskać wsparcie. Chodzi zwłaszcza o dynamiczne firmy, które odnoszą już sukcesy na świecie. Singularity University ma im pomóc w jeszcze szybszym rozwoju.
Już niedługo, bo w dniach 26-28 października, Warszawa znów stanie się regionalną stolicą innowacji. Przed nami bowiem kolejny event sygnowany marką Singularity University w Polsce. W "Masters and Robots" weźmie udział blisko tysiąc osób, które interesują się najnowszymi trendami w biznesie i cyfrową transformacją.