
Reklama.
– Wygląda na to, że Microsoft śledził dosłownie każdy krok użytkownika. W rezultacie, w bardzo natarczywy sposób firma wiedziała o nas wszystko – mówi Wilbert Tomesen, wiceszef holenderskiej organizacji zajmującej się ochroną danych.
Holenderski Urząd ds. Ochrony Danych ma zastrzeżenia co do polityki prywatności w systemie Windows 10, którą ustaliła firma Microsoft. Korzystając z najnowszego systemu firmy, Microsoft ma dostęp do wielu – zbyt wielu? – informacji na nasz temat. Chodzi m.in. o historię naszej przeglądarki.
Holendrzy wskazują, że brak wyraźnej informacji na temat tego, jakie dane zbiera gigant z Redmond. Co więcej, narzuca on użytkownikom zgodę na udostępnianie wszystkich danych, a ponadto nie podaje informacji, dlaczego je gromadzi. Według Holendrów, firma wykorzystuje dane do personalizowania reklam pod konkretnego użytkownika.
Jak na takie zarzuty odpowiada Microsoft? Wspomina, że w ostatnich miesiącach zmieniły się ustawienia prywatności, co jest odpowiedzią na powyższe zarzuty. Firma dodała także, że w Windows 10 pojawiają się informacje dotyczące tego, co jest gromadzone, a użytkownik sam decyduje na co się zgadza.
Microsoft zdradza, że chętnie podejmie współpracę z holenderskim organem. Trudno jednak założyć, by między stronami doszło do porozumienia. Są dwie możliwości. Pierwsza jest taka, że Holendrzy przyznają rację Microsoftowi, druga – Urząd ds. Ochrony Danych wymusi na gigancie przygotowanie specjalnej wersji systemu, który nie będzie aż tak bardzo narzucał użytkownikom udostępniania danych.
źródło: PurePC