
Politycy już nieraz pokazali, że zaklinanie rzeczywistości to dla nich chleb powszedni. Potwierdza to Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej, która nie chce przyznać, że polski rynek pracy stanie niedługo przed ogromnym wyzwaniem. Wszystko przez zmiany wprowadzone przez Prawo i Sprawiedliwość.
REKLAMA
28,2 proc. osób, które złożyły wnioski emerytalne przy obniżonym wieku emerytalnym, było aktywnych zawodowo. W najgorszym więc wypadku rynek straci 76 tys. pracowników. Elżbieta Rafalska idzie jednak w zaparte, twierdząc, że takie prognozy „nie znajdują potwierdzenia w twardych danych”. Mówi, że zmiany w wieku emerytalnym nie wpłyną na wyrwy w rynku. Przeczy tym samym statystykom. Te pokazują, że przestać pracować może nawet kilkadziesiąt tysięcy osób.
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej poinformowało, że od początku września ZUS przyjął 270 tys. wniosków o emerytury poza obniżonym wiekiem emerytalnym. 21 proc. spośród wnioskodawców stanowili pracownicy najemni, a 7,2 proc. – samozatrudnieni. Reszta – ok. 70 proc. – okazała się nieaktywna zawodowo. Wszystko to przekłada się na wspomniane już ok. 76 tys. ludzi, którzy mogą nagle przestać pracować.
Byłoby to bardzo niekorzystne dla polskiej gospodarki, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę, że już teraz pracodawcy mają problem ze znalezieniem pracowników. Firmy stają przed nie lada wyzwaniem, bo stopniowo ich możliwości dawania kolejnych podwyżek maleją.
Dodajmy do tego jeszcze Polaków, którzy nie wracają z emigracji, a dostaniemy obraz przedsiębiorstw, które coraz chętniej zatrudniają pracowników powyżej 50. roku życia, którzy jeszcze nie dawno byli marginalizowani.
źródło: Next Gazeta.pl
