
Reklama.
Skargę złożono w tym miesiącu przez kancelarię Susman Godfrey LLP w imieniu Enrique Bonansea – obywatela USA żyjącego w Japonii. Mężczyzna przekonuje, że pomysł na nazwę „Animoji”, którą wykorzystała firma Apple, wpadł mu do głowy w 2014 r., z kolei rok później zarejestrował ją w biurze patentowym USA. „Animoji” stało się nazwą aplikacji obsługującą wiadomości tekstowe.
Apple doskonale wiedziało o istnieniu aplikacji, ta jest bowiem już od 3 lat dostępna w Apple Store.
Wypuszczone w tym roku przez Apple'a „Animoji” pozwala, by ruchy naszej głowy i mimika były odwzorowane przez wirtualne zwierzaka emoji. Aplikacja wykorzystuje w tym celu technologię rozpoznawania twarzy zaimplementowaną w iPhone X.
Jak twierdzi Bonansea, firma zaproponowała wykupienie nazwy „Animoji”, ale oferta została odrzucona przez jego przedsiębiorstwo.
Gigant liczy, że wykaże niejasności związane z rejestracją nazwy przez Amerykanina. W Urzędzie Patentowym przy „Animoji” widnieje bowiem przedsiębiorstwo Emonsters inc., którym Bonansea kierował kilka lat temu. Jednak obecnie firma o takie nazwie nie istnieje (przekształciła się w Emonster k.k.), dlatego Apple ma szansę wygrać batalię sądową.
Dotychczas aplikację „Animoji” pobrano ponad 18 tys. razy, lecz od dawna nie była ona aktualizowana.