O co poszło? O popularne na naszym rynku bony Sodexo. Biedronka i wydawca bonów nawiązali głęboką współpracę. Tak głęboką, że inne sieci handlowe czy sklepy poczuły się zagrożone.
Bony to alternatywy środek płatniczy, bardzo często wydawany pracownikom firm jako bonus. Można je kupować z budżetu przeznaczonego na prezenty dla zatrudnionych i ich rodzin. Pracownicy mogą je dostać na przykład zamiast świątecznej paczki czy w ramach premii, ale również jako środek płatniczy na wyjazdach służbowych.
Można nimi płacić w sklepach i punktach usługowych – w Polsce jest ok. 50 000 takich placówek.
Polska Izba Handlu uznała, że najnowsza odsłona współpracy Sodexo i Biedronki poszła za daleko. Teraz na rewersie bonów widniej logo Biedronki a same bony mają w sklepach tej sieci wartość o 10 proc. wyższą. Czyli bonem o nominale 100 złotych zapłacimy za zakupy warte 110 zł.
Problem w tym, że zdaniem PIH to trochę za dużo. Umieszczenie logotypu Biedronki na bonie może sugerować, że najlepiej zrealizować go właśnie w sklepie tej sieci. Innym sklepom jest to mocno nie w smak – nie wiedzą czemu miałyby reklamować Biedronkę, skoro teoretycznie są takimi samymi partnerami systemu, jak ona.
Kolejną kontrowersją jest podwyższenie wartości bonu podczas robienia zakupów w sklepie z owadem w logo. Ale – co ciekawe – inne punkty handlowe również oferują podobne promocje podwyższające wartość bonów. Choćby Lild – w tych sklepach taniej można kupić nie cały asortyment, ale niektóre produkty np. cytrusy. Rabaty dla klientów są też m.in. na stacjach benzynowych CircleK. W ramach realizacji bonów można kupić paliwo tańsze o 10 gr. na litrze.
Polska Izba Handlu uważa, że tym razem sprawy poszły za daleko. Organizacja zrzeszająca polską branżę handlową zapowiada nawet interwencję w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
"To czyni inne sklepy ofiarą naruszenia konkurencji. Albo zdecydują się realizować bony w swoich sklepach, a co za tym idzie dopuścić do reklamowania w swoich sklepach Biedronki, albo zrezygnują z możliwości realizacji tych bonów, co również powoduje, że znajdą się oni w gorszej sytuacji rynkowej niż ten dyskont. Nawet gdyby w mniejszych sklepach towary wskazane na bonach jako promocyjne były w takiej samej promocyjnej cenie, to najprawdopodobniej nie są w stanie dotrzeć z tą informacją w adekwatny sposób co poprzez bony Sodexo” – pisze przezes PIH, Waldemar Nowakowski w komunikacie prasowym.
Dlaczego Sodexo zdecydowało się na tak daleko idącą współpracę z jednym ze swoich partnerów? Przedstwiciele spółki twierdzą, że firma wcale nie faworyzuje Biedronki, a zasady współpracy z tą siecią są takie same, jak z innymi podmiotami.
"Pragniemy zapewnić, że Sodexo Benefits and Rewards Services, niezależny emitent bonów, nie faworyzuje żadnego partnera biznesowego czy sieci sklepów, z którą współpracuje. (...)Podany w tekście przykład współpracy z siecią Biedronka to jedna z wielu ofert specjalnych z naszej tegorocznej oferty promocyjnej. (...)Taka praktyka promocji jest od wielu lat stosowana również przez inne branże" – pisze biuro prasowe Sodexo.
"Pragniemy zwrócić uwagę na fakt, że Polska Izba Handlu jest organizacją samorządu gospodarczego, reprezentującą interesy gospodarcze zrzeszonych w niej podmiotów, czyli fragmentu rynku handlu detalicznego. Chcemy podkreślić, że prowadzone przez Sodexo Benefits and Rewards Services działania mają na celu stworzenie maksymalnego dostępu do szerokiej i zróżnicowanej oferty promocyjnej dla wszystkich użytkowników naszych bonów" – dodają przedstawicielka firmy.