Projekt nowej ordynacji podatkowej wzmocni podatników w kontakcie z urzędami podatkowymi. O ile zostanie przeforsowany.
Projekt nowej ordynacji podatkowej wzmocni podatników w kontakcie z urzędami podatkowymi. O ile zostanie przeforsowany. Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Gazeta
Reklama.
Rozpoczęte jeszcze w poprzedniej kadencji parlamentu prace nad nową ordynacją podatkową można bez większej przesady nazwać miodem na serce przedsiębiorców. Doskonałym przykładem może być umieszczony w projekcie katalog zasad ogólnych prawa podatkowego, zakładający m.in. rozstrzyganie wątpliwości prawnych na korzyść pracownika oraz rozstrzyganie wątpliwości co do stanu faktycznego na korzyść podatnika. Obligatoryjnie podatnik ma być uznawany za rzetelnego.
Obiecująco wyglądają możliwości współpracy przedsiębiorców z urzędnikami, np. poprzez kontrolę na zamówienie. Ten mechanizm miałby zastosowanie w sytuacji, gdy przedsiębiorca nie ma pewności, czy przeprowadzona przez niego operacja finansowa została właściwie rozliczona z fiskusem. Dzięki temu uniknąłby postępowań wszczynanych po latach i z reguły wiążących się z potężnymi odsetkami. Na tym samym modelu oparte byłoby podpisywanie przez duże firmy specjalnych dokumentów, pozwalających na bieżąco konsultować wszelkie problemy. W takiej sytuacji urzędnicy będą w pewnej mierze zamieniać się w doradców podatkowych, jednak mających na uwadze dobro budżetu.
Kolejną dopuszczoną w ordynacji formą współpracy – czy właściwie konsultacji – są umowy podatkowe. Pozwalałyby one na negocjacje dotyczące rozłożenia podatku na raty lub odroczenie terminu płatności – zupełnie, jak w negocjacjach biznesowych, ze sporą dozą elastyczności.
Z kolei do indywidualnych podatników adresowana jest zmiana polegająca na skróceniu okresu obowiązkowego przechowywania dokumentów. Dziś jest to pięć lat, zgodnie z nową ordynacją – miałyby to być trzy lata. Pracownicy zyskają dla odmiany więcej czasu na odwołanie się od decyzji urzędu (zamiast dotychczasowych 14 będzie to 30 dni) i złożenie zażalenia (z 7 do 14 dni), podatnik będzie mógł też poskarżyć się na pracownika na bazie ordynacji, a nie Kodeksu Postępowania Administracyjnego, co ma być sporym uproszczeniem procedury.
Dodatkowo, w sytuacji, gdy koszt poboru podatku przekracza należność – podatek nie będzie pobierany, postępowania w takich sytuacjach zostałyby umorzone. W sytuacjach, gdy należność jest niewielka, ale podlega ściągalności – można wprowadzić postępowanie uproszczone.
Najważniejszymi założeniami nowej ordynacji byłoby zmniejszanie kosztów funkcjonowania systemu podatkowego oraz przywrócenie zaufania między podatnikami a urzędnikami. Rozwiązania takie, jak zwiększanie dostępu do informacji gromadzonych przez fiskusa, inne regulowanie pełnomocnictw czy rozwiązywanie sporów, zanim do nich dojdzie.
I tylko jeden szkopuł: nie ma pewności, że ordynacja rzeczywiście zostanie przyjęta. Według szefa Komisji, która stworzyła projekt, dotychczas obowiązującą ustawa to wielokrotnie nowelizowany dokument, którego „czas już minął”. Prof. Etel zapewnia, że obecne kierownictwo resortu sprzyja nowelizacji – choć Komisja powstała jeszcze za kadencji rządu Ewy Kopacz, to organ harmonijnie współpracował zarówno z byłym ministrem finansów, Pawłem Szałamachą, jak i wiceministrem Pawłem Gruzą. Co nie oznacza jednak, że wzmocnienie podatników w konfrontacji z fiskusem będzie w smak ministerstwu, które prowadząc krucjatę przeciw oszustwom i zaległościom podatkowym zdawało się w ostatnim czasie wręcz wzmacniać fiskusa.