
Reklama.
Podatek akcyzowy od płynów do e-papierosów doprowadzi do upadku większości polskich firm, które działają na tym rynku. Co gorsza, spowoduje, że wielu Polaków znów będzie palić tytoń. Tak przynajmniej twierdzą przedstawiciele branży e-papierosów.
Jeden z nich, mecenas Tomasz Chmal, mówi, że przez zmiany firmy dotkną wysokie koszty. Zdaniem Chmala, młody, rozwijający się sektor, którym są e-papierosy, tego nie przetrwa.
Wybrane kraje europejskie wprowadziły akcyzę na płyny, co nie zawsze dawało oczekiwane efekty. We Włoszech wpływy budżetowe zamiast 86 mln euro wyniosły tylko 5 mln euro.
– Bardzo prawdopodobnie, że także w Polsce wpływów do budżetu z tytułu podatku akcyzowego nie będzie, albo będą znikome. Natomiast będzie bardzo wysokie prawdopodobieństwo wzrostu szarej strefy – nielegalnego importu, bazarowego rozlewania produktów – dodaje Chmal.
Piotr Zieliński, producent e-papierosów, wykazuje, że akcyza to cios dla firm. Te jeszcze niedawno wydały sporo pieniędzy na dostosowanie się do Dyrektywy tytoniowej. – Nie można zmieniać prawa co trzy miesiące. To nieuczciwe wobec przedsiębiorców – przekonuje.
Rząd wyliczył, że akcyza da budżetowi państwa ok. 75 mln zł rocznie. Dla przeciętnego użytkownika e-papierosów będzie wiązało się to z prawie 500 zł rocznie dodatkowego wydatku.
źródło: GazetaPrawna.pl