
Reklama.
Mimo że do kompetencji Smolińskiego nie należą plany rządu w branży paliwowej, to podczas niedawnego spotkania z Pracodawcami Pomorza promował on pomysł połączenia Lotosu z Orlenem.
Jak informuje Gazeta Wyborcza, Smoliński twierdzi bowiem, że na rynku światowym nie ma drugiego takiego kraju jak Polska, w którym funkcjonowałyby dwa duże koncerny państwowe. Po połączeniu spółek powstałby więc jeden państwowy gigant. Nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle do takiej fuzji dojdzie.
Sprawa nie jest jednak komentowana przez PKN Orlen ani Grupę Lotos. Analitycy dostrzegają korzyści dla nowej, połączonej spółki i jej akcjonariuszy, tyle że widzą też wzrost cen spowodowany monopolem.
– Powstały z połączenia PKN Orlen i Grupy Lotos podmiot miałby ponad połowę hurtowego rynku paliw w Polsce, znaczący udział na rynku detalicznym i tym samym mógłby dyktować ceny. Ponadto fuzja mogłaby przynieść znaczące synergie kosztowe – przekonuje na łamach „Parkietu” Beata Szparaga-Waśniewska, analityk Vestor Dom Maklerski.
Wraz z rozpoczęciem sesji na warszawskim parkiecie, kurs obu koncernów paliwowych zalicza wzrosty. Akcje PKN Orlen już po pierwszej godzinie zdrożały o 1,74 proc.
Od początku tego roku nadzór nad spółkami skarbu państwa, łącznie z Lotsem i Orlenem, objęła premier Beata Szydło. Minister Henryk Kowalczyk pracował nad przepisami, których celem było zwiększenie wpływu premier na zarządzanie państwowymi podmiotami. To wszystko mogłoby ułatwić przejęcie Lotosu przez Orlen.
Nie jest to jednak pierwszy pomysł na połączenie paliwowych gigantów. O takiej możliwości już w lutym tego roku wspominał właśnie Henryk Kowalczyk, przewodniczący Stałego Komitetu Rady Ministrów. W jego ocenie, fuzja zwiększyłaby w tych spółkach udział Skarbu Państwa, co z kolei może zapobiec wrogiemu przyjęciu w przyszłości. Tyle tylko, że spółki są już przed nią zabezpieczone. W Orlenie, głosy akcjonariuszy mniejszościowych zostały już dawno ograniczone do 10 proc.
O możliwości połączenia paliwowych spółek Prawo i Sprawiedliwość mówiło także w 2007 r., kiedy po raz pierwszy sprawowało rządy. Obecnie Orlen jest na podium największych firm na polskiej giełdzie. W ubiegłym roku, udział tej spółki w rynku paliwowym wynosił aż 59 proc., natomiast Lotosu 31 proc.
Nie wiadomo jednak, czy plan połączenia paliwowych championów zostanie zrealizowany. Zgodę na koncentrację musi wydać UOKiK. Nie wykluczone też, że fuzja może się nie spodobać Brukseli. Komisja Europejska mogłaby teoretycznie zablokować taką fuzję, tłumacząc swoją decyzję możliwością ograniczenia konkurencji na rynku.